Kasiu, narazie to tylko plany „patykiem pisane” .
Ale myślę o: Artemis, Wedding Piano, Pomponella, Cinderella, Pashmina, Herzogin Christiana, u Andy widziałam Munstead Wood, u Kasi (Kasyia) widziałam przepiękną Gipsy boy. U Irenki (Milki) też widziałam jakieś piękne (nie pamietam już nazw, ale były czerwone .
Nie wiem jeszcze co z tego wyniknie, ale warunki dla róż miałabym całkiem niezłe (glina, mnóstwo słońca i przewiew).
Ale Ci już róże kwitną! U mnie jeszcze wszystko w pąkach.
I nie wiem czy żałować, czy się cieszyć. Bo przecież wcale a wcale nie chciałabym czasu popychać
O, cenne informacje o Lagunie. Mam drugi rok, naginam tylko bardzo młode pędy. Niedługo zakwitnie
A kiedy tniesz LO? i ile?
Ja pierwsze trzy lata cięłam lekko, niemal tylko kwiaty, ale urósł potwór. Odmłodziłam cięciem "po całości" i jeden rok a może i dwa, wracała do normy. W tym roku chyba pierwszy raz będzie znów w dobrej formie. Jeszcze w pąkach, nie taka wyrywna jak twoja, ale ma ich sporo.
Przydałyby mi się twoje spostrzeżenia o LO.
Kasiu, dobrze że mówsz o tym sieprniu, aj nigdy nie kupowałam jeszcze jesiennych róż a chyba w tym roku się skuszę. Co do cięcią odmładzającego i korygującego to ja stosuję metodę po kwitnieniu, czyli początek/ połowa lipca. Przycinam tak głównie historyczne i raz kwitnące. Zdążą wypuścić jeszcze w tym sezonie nowe przystory na których w następnym roku będą kwitły.