Rytla, no masz Ty rację, ale mieszczuchowanie to nie moja bajka Wystarczy, że teściowej mieszkającej w mieście 6 km ode mnie posłucham, i już mi się do miasta nie chce

Aniu kochana, Ty taki koncercik zaliczyłaś, że też by mi nie w głowie dołki, ziemia i tulipanowce były

HAniu, też się zastanawiam nad czasem. W tym roku robię wszak dokładnie to samo, co w zeszłym
Ja szyć nie umiem, ledwo guzik do koszuli. Zakończenie roku wyjątkowo rozczulające, żegnaliśmy Wychowawcę O bobie czytałam- dziękuję Ci bardzo, bardzo

Gosiu, Aniu- ja już po tym etapie- na tym etapie, nie miałam domu i ogrodu

Gosiu- Lewandowscy zgapili od Ciebie!

Kasiu, tys udawany mieszczuch Tyś ogrodnik z krwi i kości

Kasiu_CS- pewnie masz rację, ale małe ogrody mają swoje plusy- łatwiej ogarnąć, łatwiej zagospodarować, łatwiej utrzymać porządek. Pewnie są minusy, których posiadacze większych ogrodów nie dostrzegają, ale nie ma idealnego rozwiązania

No więc dla osób pytających o 4 tony ziemi

Oto bohaterka w roli głównej

Wygląda na zdjęciu niezbyt ciekawie, ale brałam 16 ton tej samej w zeszłym roku i nie jest zła. Bardziej może piaszczysta, ale na moją glinę, to świetna sprawa.

Oto przeznaczenie bohaterki, czyli obecny przechowalnik:

PS. "Choinka" idzie out


Oto przechowalnik w szerszym kadrze- widać (mam nadzieję), że jest to kontynuacja rabaty hortensjowej, która przechodzi w półkę, a półka właśnie w tę część do podniesienia.


Nie udało mi się złapać różnic poziomów między moją działką, a działka sąsiadów na fotce, ale w zamian wrzucam kwiecie powojnika z B.

A może byś tak okularową "w trakcie" pokazała? Ciekawam bardzo jak to wygląda

I jak idzie walka z ziemią? całkiem jej sporo...

AnnaCh napisał(a)

A może byś tak okularową "w trakcie" pokazała? Ciekawam bardzo jak to wygląda

Wygląda zupełnie nie jak rabata- nie ma czego pokazywać- straszy

Basiu walka jeszcze nie rozpoczęta- żebym mogła zacząć działać, potrzebuję rabatą uwolnić od roślin

Makusia napisał(a)

O kurka, a co to za sterta centralnie za murkową rabatą?. Mam nadzieję, że sąsiad uszczęśliwił Cię tym tylko chwilowo?

Te 4 tony nie wyglądają tak groźnie jak brzmią

Zacieram łapki i czekam na te błyskawiczne metamorfozy

też mi takie 4 tony są potrzebne, ale chyba sobie pojadę w kilka miejsc pooglądać tą ziemię, bo ostatnio moja przyjaciółka zamawiała i to co jej przywieźli woła o pomstę do nieba.

Kasiu też mam taką nadzieję- to drewno kominkowe- przenieśli z innego miejsca, bo robili kostkę.

Asiu błyskawiczne, to one nie będą na pewno- raczej okupione krwią i potem

Edyta ja już swoje z ziemią w tym roku przeżyłam- jeszcze mi się czkawką odbija. Resztki pierwszej dostawy nadal mi przed ogrodzeniem zalega...