Pracy się nie boję,byle by przynosiła zadowolenie tzn jej, tej pracy, efekty
Widoki to jeszcze ciągle towar deficytowy ale idzie ku lepszemu
No właśnie te rozterki, te wybory. Miło mi, że mogę się tu dzielić nimi i zawsze liczyć na pomoc. Choć i tak to ciągle moje wybory i czasem tak trudno się zdecydować
Cieszy mnie, że tak myślisz bo czasem mam odczucie, że przynudzam tym moim rozkładaniem wszystkiego na czynniki pierwsze i wałkowaniem nasty raz tego samego miejsca. Ja już nawet czasem nie piszę "co mnie boli" żebyście nie uciekły
Asiu, myślę, że mogłabyś doradzać na większą skalę, ludzie byliby zadowoleni, ale chyba faktycznie trochę by to trwało, bo rozkminiasz wszystko baaardzo drobiazgowo Ale za to są efekty
No już tak mam, wszystko musi być zaplanowane wcześniej. Tak po prawdzie to ułatwia mi to prace i oszczędza koszty. Mogę wcześniej zaopatrzyć się w potrzebne rośliny i rozmnażać co się da. Nie muszę kupować wielu sztuk. Trochę to się odwleka w czasie ale i tak wszystkiego na raz nie jestem w stanie zrobić.
Elu z udzielaniem rad wiąże się też pewna odpowiedzialność
Dokładnie tak jest. Nie odkryję Ameryki twierdzeniem, że ogród to zabawa, doświadczanie,nauka na błędach. Dla mnie naiistotniejszą sprawą było znalezienie własnego stylu, takiego ogólnego wizerunku ogrodu. Ważne jest też stworzenie w miarę prawidłowo ram ogrodu. Wyznaczenie gdzie trawnik, gdzie rabaty. Jeśli to jest dobrze zrobione to później jest dużo łatwiej. Nasadzenia czy to trawiaste, czy bylinowe to pryszcz. Można się nimi bawić i eksperymentować. Ważne by mieć z tego radochę
Margerytko, czy ja Ci mówiłam, że oczary fantastycznie zgrywają się i wyglądają z ciemiernikami cuchnącymi? To tak gwoli pogłębienia zainteresowania oczarami (masz dużą przestrzeń i lubisz te ciemierniki).
Ha, przeczytałaś pewnie mój wpis u Sylwi. Z tymi oczarami to mam niejaki problem, to jeden z tych co to głęboko w myśach póki co i co to już musiałabym znowu zacząć wałkowanie miejsca, które nie raz już wałkowałam a póki co żaden wariant nie jest idealny.