Aniu, to co sprzedawane jest w workach to zazwyczaj torf. Tani i pozyskiwany grabieżczo dla przyrody. I te worki oprawione są napisami: podłoże, ziemia ogrodnicza etc. O właściwościach fizycznych torfu nie raz pisałam zwłaszcza przy okazji różaneczników (i ich chorób).
Miejsce torfu jest na torfowiskach, a nie w ogrodach.
Z obornikiem granulowanym źle kombinujesz...niestety w procesie produkcji traci swoje właściwości fizyczne, a zwłaszcza włókna.
Produkcja jest prosta - jedna
maszyna - wrzucany jest obornik (jak leci - świezy i przekompostowany), odwadniany, suszony, prasowany i granulowany. Finalnie jest to tylko nawóz pozbawiony cennych włókien. Namoczony granulat rozpada się w papkę...a na sucho w pył. Tu już nie ma co poprawić gleby

To tak jakbyś porównywała marchewkę liofilizowaną do świeżej, chrupiącej
Czyli klops z pójściem na skróty
Ten granulat zostaw sobie na wiosnę do nawożenia kffiutków, np. jeżówek lub hortensji.
Edit
kompost z kompostowni nie nadaje się pod rosliny konsumpcyjne, a to dlatego, że pochodzi z niewiadomego źródła - część z ogrodniczych odpadów zielonych, a część np. z roslin rosnących przy ulicach lub na cmentarzach.