Dziękuję Asiu Jak zawsze sobie wykrakałam (chyba jakąś czarownicą jestem), bo ostatnio się chwaliłam że dawno chora nie byłam
Pogoda idealna do ogrodowych działań...
Jeszcze wam powiem, że dzisiaj nie wytrzymałam i jak wracałam od lekarza, po drodze zajechalam do szkołki sprawdzić, czy nadal są moje zamówione Doorenbosy. Nie wchodziłam nawet, tylko od tyłu zajechalam i zobaczyłam czy dalej stoją w szkółce
To się nazywa obsesja...
Wariatka, i to jaka! Ja to bym pewnie i z gorączką plewiła i cebulę sadziła gdyby nie to, że mój ogród widoczny z ulicy którą pół mojej firmy jeździ autem więc się chować trzeba na L4
Ale jak za parę lat szczelnie zarosnie... to nic mnie nie powstrzyma...
Ewunia ja tez jestem przeziebiona czekam na moje roze i kilka traw domowilam tez chcem juz sadzic jestem podekscytowana twoją lawendą u mnie cos slabizna taka ze brak slow a u Ciebie cala łuna lawendy ❤
Kasiula, zdrówka życzę! Coś jesień nam nie służy a taka piękna pogoda
Ja też niecierpliwie czekam na te moje róże...
Powiem Ci, że ta moja lawenda kupowana z takich mikro zbiorczych paletę w O. w tym roku mnie zaskoczyła, taka wielka poprosła, że szok.
Cześć sadziłam wiosną zeszłego roku a część latem i te wiosenne są trzy razy większe. Lepiej się ukorzeniły niż te letnie.
Mają tam sucho, bo rosną na obrzeżu rabaty na lekkim spadku, w suchej totalnie ziemi, przed sadzeniem dodawałam wapna do gleby. Jedynie spodziewałam pierwsze tygodnie po posadzeniu.