Ja już się przyzwyczaiłam, że czytam o Roundapie w uprawie.
Ale to artykuł o poplonie, zdrowiu gleby itd. To jakaś logiczna sprzeczność. Dlatego to mnie tak poraziło i czytałam kilka razy, bo nie mogłam uwierzyć w to, co czytam.
Marysiu, mnie to akurat nie dziwi. Ale też przeraża. Warto czytać cały artykuł ze zrozumieniem zanim się go poleci. I to też mnie przeraża.
Obecnie świat i ludzie idą niestety w kierunku ilości a nie jakości. Ze wszystkim warto uważać.
Czytałam o powiększeniu działku. Piękny będziesz mieć widok z tarasu.
Zazdroszczę łatwego dostępu do nowej działki od ulicy. Da się wjechać jakąś maszyną i nasypać dobroci.
Pisałaś, że śmieci trochę było, ale rozumiem, że na tyle mało, że zdecydowałaś się nasypać dobroci i czyścić potem. U mnie to niestety nadal niemożliwe, bo nadal znajduję śmieciowe zagłębia, które trzeba wyrzucać w całości. Po ubiegłym tygodniu mogłabym dodać kilka innych "bez" do nazwy mojego ogrodu.
Sezon się kończy, więc może będę miała chwilę więcej czasu, żeby być na bieżąco.
Mi to już ręce opadają najpierw musiałam prostować teściową z olejem rzepakowym a teraz jeszcze kaszę gryczaną jej wyrzucę z meni kobieta mi się załamie.
Mój M jakiś czas temu coś mi mówił że dopuszczają do oprysku tym świństwem pszenicę.Nie długo nie będzie co jeść.Albo jak Doda trzeba sobie kupić folwarczek tylko czy sąsiad nas nie poczęstuje to już nie wiadomo.
Ja obok siebie mam takiego pana profesora co bawi się w rolnika. Dwa razy do roku pryska czymś takim że chowamy się w domu bo można się udusić.
Wracając do trawy mi stary wyjadacz polecał sianie w listopadzie.Mówił że pięknie wschodzi na wiosnę tylko rzeczywiście trzeba by porządnie zwałować.
Iwcia, czepiłaś się jednego zdania o roundupie, a artykuł przystępnie omawia aspekty poplonu - dobór roślin i terminów siania (cała wyczerpująca tabelka), zdrewnienie, wyrost masy zielonej etc. To było meritum zagadnienia. W poście polecającym artykuł chyba jasno wynika, że uprzednio go przeczytałam. Zabolało, wiesz? Zwłaszcza, że odkąd jestem na forum walczę zaciekle ze stosowaniem roundupu, dursbanu i podkładów kolejowych. Podobnie jak niezbyt rozumiem sianie poplonu na niedużych rabatach kiedy możliwym jest od razu wzbogacenie gleby obornikiem, kompostem i dobrociami. Ogród to nie pole gdzie takie rzeczy są arcytrudne lub niemożliwe. I o tym Mrokasi mówiłam osobiście.
Niemniej fajna dyskusja wynikła o glifosacie masowo stosowanym w rolnictwie. Zwłaszcza, że artykuł jest z portalu rolniczego...
Myślałam tylko, że to zdanie o zastosowaniu glifosatu w celu defoliacji roślin (czyli pozbawienia liści) w kontekście poplonu więcej wzbudzi kontrowersji w tematyce wprowadzenia próchnicy do gleby. Bo dla mnie to jakoś nie idzie w parze z ideą poplonu. Ale cóż, skupienie padło na samo zalecenie użycia środka.
Przy okazji nadarza się okazja by i na tym wątku polecić obejrzenie filmu "Roundup przed sądem". Może ktoś, kto napisał (w innym wątku) kilka dni temu stanowcze stwierdzenie, że glifosat nie wchłania się w rośliny zmieni zdanie i przestanie oponować, bo działanie to nie tylko wchłanianie się, ale przede wszystkim chelatowanie (rozpuszczanie) metali ciężkich, które przechodzą do wód gruntowych i korzeniami do roślin.
Za glifosatem idą olbrzymie pieniądze (m.in. biznes z uprawami gmo i roundup-free). Francja i Belgia już wprowadziła zakaz stosowania. A Niemcy dzielnie bronią i nie dopuszczają do zakazu stosowania w UE.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Glifosat będzie całkowicie zakazany w Niemczech od 31 grudnia 2023 r. Wtedy też wygasa zezwolenie w UE, w tym okres przejściowy. Planowane „obowiązkowe zaprzestanie stosowania” środków zawierających glifosat jest częścią programu ratującego owady.
Zgodnie z tym zarządzeniem nastąpi ograniczenie używania tego środka od 2020 r. Będzie zakaz korzystania z niego w ogrodach przydomowych i na działkach oraz miejscach publicznych, takich jak parki. Ponadto będą wprowadzone ograniczenia dla rolników, w tym zakaz oprysku nim przed zbiorami. W ten sposób ilość stosowanego w Niemczech glifosatu zmniejszy się o około trzy czwarte.
Wolałabym aby stosowanie go zostało zakazane od zaraz, ale nie mam na to wpływu. I tak się cieszę, że NABU i inne organizacje chroniące środowisko wreszcie pozytywnie wpłynęły na tą decyzję.