widzę ,że tu znajdę więcej osób borykających się tak jak ja z niekończącą się ilością liści Dzień świstaka z nimi , nawet jak już wszystko z drzew opadnie i wydaję mi się,że jest w miarę posprzątane. to odrobina wiatru i wszystko z rabat wywieje Pożaliłam się troszkę i mi lepiej
Odpozdrawiam równie cieplutko .
No niestety, ciemno, zimno i ponuro... jeszcze można się pocieszyć jesiennymi kolorkami, ale za chwilę już i tego nie będzie...
No, jak mam być szczera to czasami przeszkadza . Szczególnie jak pada a ta rośnie jak gupia i nie ma jak skosić. Ale wtedy to raczej narzekam na pogodę.
Asia, no czego Ty chcesz - przecieź podobno narzekanie to nasza cecha narodowa .
No nie no Asia, soczysta zielona trawa a tony liści zalegające wszędzie Ja jednak widzę różnicę Ja trawnik chciałam i o niego dbam a drzewa zastałam na działce. I jest oczywiście więcej plusów z ich posiadania ale ten jeden minus jest bardzo ujemny
Przyznam się, że mnie trochę irytuje to wieczne narzekanie na liście.
Po pierwsze: jest to główny argument dla niesadzenia drzew liściastych w ogrodach, a już szczególnie tych większych. Efekt jest taki, że nasze miasta przypominają betonowe pustynie.
Po drugie: niezrozumiałe jest dla mnie to dążenie do idealnego porządku w ogrodzie, do pełnej kontroli (celnie to wyśmiewa Wera, którą wczoraj w swoim wątku linkowałam). Traktowanie ogrodu jak salonu, który zawsze ma być gotowy na przyjęcie gości. Do tej pory pamiętam, jak pewna dziewczyna na forum (której ogród szczerze podziwiam) narzekała na brzozę sąsiada, bo jej liście nabijały się na kostrzewę i musiała je ręcznie zbierać. A po co, ja się pytam? Liście trzeba na tyle ogarnąć, żeby trawa pod nimi nie gniła. A reszta niech leży, użyźnia ziemię i dokarmia dżdżownice.
A po trzecie, dla mnie to brak logiki: jak się policzy dokładnie, to pielęgnacja trawnika w ciągu roku pochłania dużo więcej czasu niż to nieszczęsne zbieranie liści. I jakoś nikt z trawnika nie rezygnuje. A jak mu drzewa zaproponować, to od razu krzyk "olaboga, tyle liści do sprzątnięcia!" A jednocześnie te same osoby narzekają na brak cienia w ogrodzie. I nie widzą tej sprzeczności.
No, teraz to ja sobie ponarzekałam
Wyjaśniam od razu, że powyższe stwierdzenia, to tylko i wyłącznie moja opinia, z którą nikt nie musi się zgadzać i że dotyczy ona może mniej Ogrodowiska, a bardziej tego, z czym się spotykam w swoim otoczeniu.
Także bardzo proszę, aby nikt się o to nie obrażał
Ile osób tyle opinii i tak powinno być. Każdy ma prawo do swojego zdania. Jeden lubi artystyczny nieład drugi poukładane pod linijkę ale żaden w z związku z tym nie jest przecież gorszy. Ja się nie zgadzam i oczywiście się nie obrażam