Popatrzyłam krytycznie na te swoje rabaty na nowej części i doszłam do wniosku, że muszę mieć więcej zimozielonych wypełniaczy oraz generalnie więcej małych krzewów. I tak mam dużo miejsca na byliny a muszę myśleć o swoim kręgosłupie i reszcie organizmu . Młodsza nie będę.
Póki co mój stan posiadania zwiększył się o 17 cisów na poduchy . małych ale kiedyś urosną .
Teraz szukam pomysłów na ładne, chętnie kwitnące, małe krzewy, takie do 50-60cm wysokości. Mam już sporo różnych tawuł (japońskich i brzozolistnych), 3 małe budleje (o ile się obudzą po zimie), 3 palibiny, 1 zieloną barbulę i 1 limonkową. Róże wykluczam. Myślałam o berberysach, jakichś małych krzewuszkach i na tym mi się pomysły wyczerpały. Podrzucicie jakieś propozycje?

Johanka - taaaak, ta trzmielina jest super, widziałam ten odcinek. Ale ona spora rośnie a ja potrzebuję takich kulistych krzaczków max do kolana.

Jola - jaśminowce, kaliny i derenie mam . No i to duże krzewy są a ja szukam małych . Przypomniały mi się natomiast te Twoje derenie Kelseyi chyba? One chyba właśnie takie nieduże są? Jak Ci rosną?

Kasia - no oczywiście, że cisowe poduchy trzeba ciąć, nic puszczone samopas ładnie nie rośnie, sosnom też trzeba uszczykiwać przyrosty . Z małych sosen znam tylko kosodrzewiny .
Te krzewuszki Minor Black mam zapisane. Itei nie znam, poczytam, dzięki.

Asia - dzięki, sprawdzę .

Z tym cięciem to pytam bo pisałaś cos o oszczedzaniu kręgosłupa czy mi się zdawało ?

krzewuszki sa cudowne, nie wiem czemu tak malo lubiane w ogrodach, nie dosc ze oblednie kwitna to jeszcze bezproblemowe. jest sporo mninaturowych form.

Ale sosny to dobry kompromis, takie szczepione nie dosc ze wolno rosna to mozna perelki wyszukac. Osobiscie uwielbiam, w moim ogrodzie duzo sosen a zima jest na czym oko zawiesic i ogrod nie jest taki płaski.

tawul sie sukcesywnie pozbywam, tak jak i cześci pecherznic - nie mam juz sil na ciecia i sprzatania po nich. mysle tez czy by nie pozbyc sie tez barbuli Summer Sorbet, bo kobyla wielka urosla i duzo ciecia. Chetnie w jej miejsce posadziłabym cos innego