Kasia, mam do Ciebie - posiadaczki szałowych szałwii - pytanie, co mam z nimi zrobić, gdy zaczęły przekwitać? Przyciąć? Zostawić? Bedą sie dalej rozrastać? Bedą znów kwitnąć? Pomocy!
EDIT: mam szałwię deep blue.
Aż sobie wygooglałam tą szałwię Caradonny, chyba ma wyjątkowo długi kwiatostan?
Ja musiałam kupować do siebie na oko, bo wszędzie sprzedają omszoną różową, fioletową, białą, totalnie no name, bez różnicy w jakiej szkółce. Pewnie teraz każdą mam inną Jeden poważny defekt szałwia ma: mocno się pokłada po deszczach, jakiś sposób na to ktoś ma? U mnie dziś częściowo leży.
Ja przycinam nisko przy ziemi. Bardzo szybko puszczają nowe listki i jest szansa na drugie kwitnienie. A nawet jeśli nie zakwitną to kępki będą ładnie wyglądać i się rozrastać. Jutro mogę Ci zrobić zdjęcie - dwa dni temu przycięłam jedną kępę i już puszcza nowe małe listki.
Caradonna z tego co wiem faktycznie ma długie kwiatostany i w ogóle jest wysoka i wyprostowana. I właśnie mniej się pokłada niż inne. U mnie podobnie zachowuje się odmiana Ostfriesland. Mam am też taką niebieską szałwię nn i ona mi się rozkłada po deszczach. Czasem wsadzam w ziemię za szałwią patyk bambusowy i podwiązuję całość.
Ja wycinam wszystko. Zazwyczaj i tak każda łodyżka kończy się kwiatem .
Z tym, że wiesz, nie daję gwarancji na drugie kwitnienie .
Wiem też, że część dziewczyn przycina pędy tuż pod kwiatem. Czasem szałwie kwitną tak, że pod przekwitającym kwiatem wypuszczają kolejne, mniejsze kwiaty i wtedy trudno się zdobyć na wycięcie wszystkiego . Musisz popróbować. Ja tnę przy ziemi, jak leci.
w ubiegłym roku trzy razy cięłam szałwię caradonna i trzy razy kwitła, ostatnie kwitnienie oczywiście nie było tak okazałe jak wcześniejsze, ale było tnę nisko.
____________________
Iwona Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.