Roocika, Helen, Martka, Tarcia - rośliny dziękują . Miskanty po 3 latach od posadzenia przechodzą właśnie zabieg odchudzania o 2/3, reszta roślin niech sobie tyje .
Zazdroszczę potyrania. Zwłaszcza że taki piękny efekt. Jak jest czyściutko to bardzo cieszy. Ja wczoraj palcem nie ruszyłam. A nie, wyniosłam kilka doniczek z daliami, które już wystartowały, na taras. Mega wyczyn. Ale jakoś nie mam siły.
Fajnie się zagęściło. Zawsze byłaś bardzo konsekwentna i opanowana w zakupach ogrodowych, więc wszystko stopniowo, fajnie rośnie. Nie trzeba wiele zmieniać a widok jest piękny. Ja ze swoimi kompulsywnymi zakupami, ciągle coś muszę zmieniać...
Jola, co Ty opowiadasz! Ja też ciągle coś zmieniam, dosadzam, przesadzam, usuwam. Ta robota nigdy się nie kończy... Co prawda faktycznie robię zakupy raczej rozsądnie ale nie do końca . Dziś przyjadą do mnie miodunki Blue Ensing i zastanawiam się gdzie ja je posadzę .
Dziewczyny, zapomniałam napisać, że przedwczoraj odkryłam 3 torebki z cebulkami szafirków w domku ogrodnika... z kiełkami... wsadziłam część na rabaty a część do donicy. Myślicie, że coś z nich będzie? Jest szansa, że zakwitną?