Mam tylko kilka tujek. Ten mój odkurzacz ma taka taśmę na ramię, ona część ciężaru przyjmuje. Ale faktycznie trzeba by rękoma unieść rurę ssącą od dołu do góry rośliny.

Dziewczyny używały tez odkurzacza przemysłowego. Sprawdzał się lepiej, bo odpadało dźwiganie.

Dla wszystkich trzepiących tujki na pocieszenie:

https://pl.pinterest.com/pin/565412928215252121/

Hehehe....

O kurna
Kasia, ciachaj te swoje migusiem

Jak słucham te historie z trzepaniem tuj, to zyskuję pewność, że w tym sezonie wywalę ostatnie, jakie mi zostały. One i tak mnie nie lubią. Znaczy mojej leśnej ziemi, więc żalu nie będzie

No właśnie, o kurna!!!
Nie ma bata, biorę się za cięcie. Pierwszą przytnę chyba sama, pod nieobecność eMa, to już nie będzie odwrotu . Trochę pojęczy, ale tuje już będą przycięte na odpowiednią wysokość .

przybij piątkę Kasiu - ja dziś 7 zrobiłam przez 2 godziny. 2 worki suszu mimo iż mniejsze od twoich. 4 z nich były trzepane rok temu i... nie ma zbyt dużej różnicy między tymi trzepanymi rok temu i tymi trzepanymi 2 lata temu. Ani w ilości suszu ani w masie całkowitej. Postanowiłam więc się nie umartwiać i robić to raz na 2 lata. Jeszcze tylko 19 sztuk mnie czeka Identycznie jak ty wyskubywałam susz z majtek i ze stanika i z butów. Łazienka wygląda jak ogród - wszędzie susz

o rzesz... nigdy, przenigdy. 2,2 m i ani cm wyżej...

Brawo, zawsze to jakiś postęp. Ja nic dziś nie potrzepałam