Wieje, wieje, a mi róże czekają do sadzenia
Tego Lyona ma Iza, zachwycała się niem,że to urodzona gwiazda Ale on ma duże kwiaty. Tą Dianę bym obstawiała z różowych.
Biednemu to zawsze wiatr w oczy , ja akurat wzięłam dziś wolne by pozałatwiać różne rzeczy a przy okazji pobiegać po sklepach to czuję się do bani i nici z moich planów...
Super masz, że u Ciebie sadzenie takie przyjemne. U mnie zawsze mnóstwo kopania, wywożenia rodzimego piachu, sypanie dobroci, mieszanie... ale przekładania kostek nie zazdroszczę.