uwaga kolejne zdjęcie z cyklu "bez lupy ani rusz", oto moje graby (zapalikowane)
czyli wierzcie mi na słowo one tam są
Przycięłam bukszpany i chyba nie wyszło najgorzej

no właśnie nie pomyślałam żeby podłożyć coś na te strzępki ale też walczyłam z czasem zimnem i wiatrem.
Rozplenice przed lawendami przycięłam ale te koło bukszpanów są takie twarde, że nie wiem czym je ciachnąć. Plan na dziś jest wyciąć je i przyciąć lawendę.
Dokończyliśmy skrzynie.
Jest folia kubełkowa, siatka na krety natomiast jest pod ziemią pod całym warzywnikiem tak wymyślił mój tata a ja załamana wybierałam z nim na głębokość szpadla całą ziemię z warzywnika i układałam siatkę. Nie wiem czy to dobre rozwiązanie ale tak będzie. Tata stwierdził, że jak kret będzie chciał wejść to i tak wejdzie a jakbym chciała przenieść skrzynie to tak się podniesie a z siatką na spodzie się nie podniesie. Jakiś w tym sens chyba jest. On chyba nie ufa mojej zmiennej naturze
może tego nie widać ale tam naprawdę na szpadel na głębokość wybraliśmy tej ziemi
Ustawiliśmy tak wstępnie skrzynie. Niech sobie teraz na dworze trochę są, może się jakoś same ułożą..
W końcu chyba będą w tą stronę, wiem,że małe odległości między nimi ale dostęp od przodu i od tyłu do nich swobodny jest a będą lepiej doświetlone i to jest powód przeważający nad takim ułożeniem.
Truskawki, rabarbar, rozmaryn, szczypiorek, pieruszka i lubczyk czekają tymczasowo w donicach.
Dziadziuś zaczął o drzewkach owocowych, kupił w biedrzy czereśnie i zasadził z wnukami
PS czy ja mogę te ścięte trawy na spód do skrzyń dać????