Wiola jak tam Rozanne?
Na pewno jest już fajną kuleczką. U mnie wszystkie dobrze zregenerowały się po drastycznym przycięciu.
Na siewki gaury nie mam co liczyć, za bardzo lubię plewić

Ciekawe jak będzie u ciebie Pracusiu

Twoja Rosy Jane ma śliczny kolor. Ja u Madzi ukopałam kawałek różowej, dała się odkopać i żyje.
Kilka gałązek włożyłam do wody, powoli wypuszczają korzonki.
Dla szałwii okręgowej znalazłaś świetną miejscówkę, ma słońce, wilgoć z kropelki.
Koniecznie muszę ją kupić, ale przez net, stacjonarnie nigdzie nie znalazłam.
W tym sezonie nie ścinałam Caradonny do zera, mąż pobawił się w wycinkę przekwitłych kwiatostanów.
Wygląda cały czas świetnie. Chyba nie można jej co roku mocno przycinać, przy kolejnych u mnie słabła. Zostawię też suche badyle do wiosny, niech się wzmocni.
Razem z szałwią zamówię jeżówki parasolas, śliczne są i sprawdziły ci się a to ważne, żeby na dłużej zostały.
Podglądam twój ogródek na insta, tak mi ostatnio wygodniej, wysyłam serducha (peselioza w pisaniu z telefonu), kropelka pięknie się odsłoniła. Pozdrawiam
Lidka ciekawe czy siane jeżówki będą trzymać kolor? U mnie po latach wybijały różowe, uparcie rozsadzałam, ale w tym roku znów kilka zmieniło kolor, ot takie niespodzianki
Monia jeśli tylko będziecie w okolicy dzwoń, spontany najlepsze!
Haniu do ginateusa pożyczyłam rok temu kilof od siostry, sił nam starczyło na 10%. W tym roku ścinam wszystko co odrasta, trochę osłabia jego moc. Spróbuję po upałach skorzystać z pomysłu Uli, tak delikatnie bo obok tuje...
Pink Anabellki powoli przybierają kolor brudnego różu, beżowej szarości. Jaskrawe kolory lubię najbardziej u innych

U siebie w ogrodzie na chwilę, w garderobie sporadycznie. Nudziara ze mnie

Haniu doszłyśmy w ogrodzie do etapu: chyba już nic nie potrzebuję! Z naciskiem na chyba, bo przecież zawsze jakieś roszady będą. Oby nie za często, wycinka korzeni najgorsza.
Ula gaura którą dostałyście to Graceful White. Jestem w szoku jak przetrwała wszystkie ostatnie zlewy. Dzielenie, przycinanie na sadzonki niesamowicie jej służy. Nie wygniwa w mojej kiepskiej ziemi, podwyższenie jej służy.
Gosiu zmobilizuję się w zimie i wrzucę porównanie zmian. Jeśli tylko masz siłę działaj, nie żałuję żadnej decyzji. Szkoda, że nie byłam w nich odważniejsza, trochę czasu straciłam na regenerację staruszków. Nie wszystkie próby odmłodzenia się udały i dobrze! Ogród zyskał oddech, świeżość. I robiłam zmiany etapami, fragmentami. Ogarnięcie całości byłoby nie na moje siły i pomysły. Najważniejszy był kierunek zmian, w moim przypadku lżejsza baza.
Marta jest dobrze po wczorajszych deszczach. Choć parno jak w szklarni. Chyba 3 ulewy kręciły się w mojej okolicy.
Burzy nie było zbyt mocnej. Większość przespałam

W centrum było gorzej, widziałam zdjęcia.
A jak u Ciebie?
Dziś wyszłam po 5, o 9 byłam ugotowana! Ale północna skarpa mnie woła

To ostatni kamieniołom.
Znalazłam w nim szmatę, folię, jakiś plastikowy płotek, same niechlubne relikty przeszłości.
I prawie wzięłam do ręki mysz, brrrr... sąsiedzi mieli pobudkę