Megi taras to nasze (moje i eMa) wspólne dzieło. Pewien Pan mi kiedyś powiedział, że polecenia żony trzeba wykonywać szybko - zanim zmieni zdanie I tak było u nas z tym tarasem. Najpierw miał być z kostki i mój mąż zaczął już robić obrzeża. Nie zdążył przed zimą, to mi się zdanie zmieniło, że ma być z drewna Więc była całkowita zmiana projektu, musiał skuwać kostkę, potem słupy, legary i na to deska ryflowana sosnowa. Chciałoby się modrzew, ale był poza naszymi możliwościami finansowymi. Bo ten taras ma prawie 50m2.
Bałam się tej sosny, ale taras ma trzy lata i się nic nie dzieje złego. Dbamy natomiast o coroczne olejowanie. Drewno jest cuuuudowne. U mnie zresztą to tworzy takie przedłużenie salonu. Za nic nie zamieniłabym na kostkę.
Meble to techno-rattan. Fajne są i wygodne. Kanapa mogłaby być dłuższa, żeby można się było położyć. Co ciekawe - biel przyciąga owady (!). I nad stołem czasami lata chmara. Ale kupiłam niebieski obrus (niebieski odstrasza owady), kolorowe poduchy i jest po problemie.
Haha u nas podobna była sytuacja z tarasem. Zaparłam się, że ma być z kostki a potem zdanie mi się zmieniło i nie żałuję. Mamy mniejszy ale zadaszony i jest cudownie, letni taras
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Ja Ci współczuję tego kopania w glinie. Mam też taką zbitą glinę na całym ogrodzie. Pierwszy raz jak mąż jeździł glebogryzarką, żeby przemieszać glinę z piaskiem, to maszyna tak podskakiwała, że trzeba było ją mocno trzymać. Nie mogła wbić się w tę glinę.
Do sadzenia radzę Ci kupić taki świder ręczny. Bardzo dobrze się sprawdza. Teraz sadzenie drzewek nie jest już takie straszne. Wcześniej używaliśmy łomu, wiertarki, siekiery, itp. żeby posadzić drzewko.
Ewa, ale historia z tą siekierą i łomem Jest co wspominać Wiertnicę mamy od kilku lat. Ale czasami nawet ona nie daje rady. Mieliśmy już taki sposób, że na początek lekki dołek wiertnicą, na ile się dało, potem w ten dołek nalewaliśmy wody i potem dalej...
Dzisiaj podlałam wszystkie iglaczki Pinivitem. Opryskiwacz akumulatorowy jest cudowny. Bez niego poświęciłabym chyba na to cały długi weekend, a tak wyrobiłam się w jeden wieczór.
Ogrom pracy wykonałaś. Też mam taką glinę to wiem co to znaczy, wszystko trwa kilka razy dłużej niż w lekkiej glebie.
Ja najpierw przekonuję szpadlem, potem wpadam z glebogryzarką. Potem przekopuje z piaskiem i korą tym razem widłami i znów glebogryzarką. Potem oborniczek widłami i glebogryzarką. Za każdym razem wybieram największe grudy których się nie da się rozbić bo unie poziom nie może się podnieść a daję dużo piachu.
Warto poszukać obornika bo robi dobrą robotę. Mi się w końcu udało znaleźć źródełko tylko szkoda że przyczepki nie mam bo w worki muszę sobie ładować.
A mączką to podobno niezbyt głęboko się miesza.
Taras drewniany super. Też będę mieć może nawet w tym sezonie ale taki o połowę mniejszy.
Mogę zaraz wysłać, to nic szczególnego, glebogryzarka plus osprzęt. To osprzęt jednak robi dobrą robotę. Jak już masz glebogryzarkę to zobacz czy możesz do niej dokupić pielnik. To jest właśnie to brakujące ogniwo. Wzrusza glebę i wyciąga (dosłownie ciągnie za sobą) chwasty, potem jest już z górki. Tak jak piszesz, na zmianę glebogryzarką i widłami.
To jest bardzo przydatny sprzęt, bo w glinie można zdrowie stracić, kiedy będziemy się cieszyć naszą pracą?
My cały dolny ogród mieliśmy przemieszany w 2018 z piachem przez mini ciągnik, więc teraz tylko lecimy z innymi dobrociami.
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Jak ja żałuję, że taka mądra nie byłam, jak się wprowadziliśmy Teraz też bym wszystko najpierw przeorała, przemieliła. Dopiero potem bym myślała, co dalej.
Dziękuję, twoja to wypas i te osprzętu do niego ciekawe. Ja mam elektryczną z Lidla więc mocy nie ma na tyle by osprzęt montować. Z resztą one są zupełnie innej konstrukcji, moja nie jest samojezdna. Ale też cena zupełnie inna bo jakieś 300zl ale ta twoja też cena spoko jak na taki sprzęt. Podsunę mojemu P, ostatnio się zaktywizował ogrodowo i psioczy strasznie na tą naszą glinę. Może znajdą się fundusze