Gosiu prąd i woda są - to najważniejsze. Ziemię okropnie rozbabrali, ale tak jak Sylwia pisze masz nieco połacie zrobione. U Anitki kiedyś widziałam jak te jej ciężkie koryta czy ozdoby kamienne turlali. Ale nie pamiętam szczegółów.
Wiem Aniu, czytałam że u Ciebie mokro jeszcze. Są pewne rzeczy, na które wpływu nie mamy. U mnie tak się spieszyli przez zimę, bo od wiosny do jesieni domy budują i wtedy nie mają czasu na takie drobne robótki. A to firma miejscowa, więc znają teren i działają w zależności od pogody.
Jeszcze droga dojazdowa jest zmasakrowana, koleiny głębokie na dwadzieścia parę centymetrów i w przyszłym tygodniu będziemy chcieli je choć trochę wyrównać, bo jak ta glina zaschnie, to i w lecie nie dojedziemy przez to.
Madzia wuzek niczego sobie. Tylko z załadunkiem byłby problem. Ale ogólnie to wart polecenia. U mojej mamy mamy podobny tylko jednokołowy. Jest świetny do przewożenia wszelakich skrzynek, wyciętych gałęzi, chwastów, drewna na opał. Nie wiem tylko jak się sprawdzają dwa koła na takim nierównym terenie.
Na razie kamień poleży sobie. Są inne pilniejsze prace.
Iwonko najważniejsze zrobione i tego się trzymam. Kamień na razie zostaje, mam pilniejsze prace. Najpierw muszę wyrównać trochę, bo jak moja glina zaschnie, to potem niczym jej nie ruszę. Po wyrównaniu posieję gorczycę. Czytałam, że można ją siać od połowy marca i dobrze kryje glebę przed chwastami. A potem przekopię z moim kompostem i tym co się uda dowieźć. Może trociny, może piasek. I po przekopaniu posieję facelię.
Takie przynajmniej mam plany.
Też jestem ciekawa.
Jutro ma być tak ładnie jak dziś, więc biorę urlop i jadę. Na sobotę zapowiadają pogorszenie pogody, a temperatura ma spaść do 6 stopni.
Wczoraj przyszło moje zamówienie i muszę je posadzić. A zamówiłam róże. Z gołym korzeniem, więc nie chcę przeciągać, a jednocześnie wykorzystać pogodę.
Róże okrywowe 3 odmiany:
4 szt. Sommerwind
5 szt. Blauwunder 08
5 szt. Fortuna
Trochę się zgapiłam, bo wybierałam na początku stycznia trochę inne, ale nie zamówiłam i potem części tych, które chciałam już nie było. Za to ograniczyłam gatunki, a zwiększyłam ilość.
Jeszcze marzą mi się parkowe pachnące, ale obiecuję sobie, że w czerwcu wybiorę się do szkółki i pooglądam i powącham przed zakupem.
Dzień Dobry Gosiu ,tak miłe słowa pod moim adresem zachęciły mnie do poznania ciebie. Tak, Podkarpacie to memu sercu bliskie tereny, choć nie znam ich osobiście. Byłam tylko raz w realu, lecz na You tube jest wiele filmów aby się w tych stronach zakochać.Jest tylko jedna rzecz która mnie troszkę martwi ,ślimaki. One są chyba wszędzie niestety.W moim poprzednim ogrodzie ich nie miałam ,miałam natomiast rupieć wapienny. Taki duży koszmarek, który wymagał bardzo ciężkiej pracy fizycznej. Jeśli znajdziesz kiedyś czas, możesz wyrywkowo zerkać na moją historię, zobaczysz sama z czym się zmagałam . Jeśli dałam sobie radę z kamieniem to ślimaki też jakoś ogarnę ,tak sadzę .Masz przepiękną działkę ,klasa ziemi IV i V miałam taka samą nie najlepsza, ale są gorsze .Twoje piękne kwiaty rosną czyli nie jest żle .Tworzysz piękną łąkę no i ten drewniany domeczek ślicznie się prezentuje. Uwielbiam hortensje lecz zawsze kupowałam bukietowe One nigdy nie przemarzały Tobie by się takie przydały .Jestem pod wrażeniem twoich własnych siewek W tym nie byłam dobra ,wszystko jednak przede mną .Ciesze się ze mogę cię poznać .Dziękuję za miłe słowa.