Pięknie. Uwielbiam łąki kwiatowe, nie mówiąc już o połączeniu bieli i fioletu. Piękne krajobrazy
Moje marzenie mieć taki domek letniskowy, najlepiej w Bieszczadach . Ale życia mi brakuje, więc może na emeryturze , bo zwiedzanie świata zdecydowanie nie dla mnie.
Przepraszam, że tak późno odpowiadam, ale inne obowiązki oderwały mnie od forum. Ten rok, to czas egzaminów w mojej rodzinie. Jeszcze jutro ostatni i w końcu będą wakacje.
Takiemu mistrzowi do pięt nie dosięgam, ale trzeba się wzorować na najlepszych.
Jakoś tak niesprawiedliwa ta pogoda. Stęskniłam się już za słońcem. Kopać się nie da. Mąż wrócił dziś z działki i powiedział, że moja gorczyca na polepszenie gleby wyrosła wysoka do pasa.
Już wolałabym normalne zimy i lata, a nie takie skoki pogodowe jak w tropikach.
Basiu mało cię na forum. Ale rozumiem, że nie zawsze ma się czas na przyjemności.
Cieszę się, że ci się podoba, jeszcze dużo pracy przede mną.
Gosiu łąki kwiatowe są trudniejsze do realizacji niż mi się wcześniej wydawało. W tym roku jeszcze posadziłam róże, zaczynam od okrywowych, bo podobno każdemu się udają. Brakowało mi tych kolorów w czerwcu.
Przestrzeń jest, to fakt. Drzewa już rosną, więc dosadzam tylko kwiaty.
Aniu JPII u mojej mamy już przekwitł, więc to chyba klimat i wystawa robią robotę. U mnie jest przy ścianie od południa, więc słonko go dogrzewa.
Gosiu też masz przestrzenie tylko trochę z górki.
Ta rabata o ile to można tak nazwać z tymi margaretkami, bodziszkami przepiekna.
Klematisa też kwitnie nie wiem dlaczego. U mnie klematisy takie biedne. Niby kwitną ale gdzie tam do twojego. Miałam jednego późniejszego i na wiosne, go nieopatrznie mocno skróciła i wypuszcza pędy.
Widocznie nie mam ręki do nich.
Ależ kolorowo się u Ciebie zrobiło! Duża zmiana przez rok ☺ Dotarłam też do kompostowników, jestem pewna że przy tym areale i zapale do roboty szybko trzecią komorę wybudujecie ☺
Elu bodziszki, szałwię i margerytki właśnie wycięłam w ostatnią sobotę. Bodziszki od tych deszczy tak były porozkładane, że musiałam dać z tyłu podpórki, bo zagłuszyłyby róże.
JP rośnie ładnie w tamtym miejscu, ale pierwsze dwa sezony nie były dla niego szczęśliwe, bo połamał swój jedyny pęd, więc na kwiaty czekałam doś długo.
Aniu rozumiem cię dobrze z tym czekaniem, u m ie zwykle kwitnienie o dwa tygodnie opóźnione. Z miesiąc temu kupiłam jeszcze powojnika Arabellę, Błękitnego Anioła i białego drobnego. Dwa pierwsze kwitną na balkonie. Muszę im zdjęcie zrobić.