Dziewczyny na pewno tych roślin co wymieniacie nie siałam.
Aniu tak to powojnik bylinowy, na razie rośnie na balkonie, dopiero zakwitł pierwszymi kwiatuchami. Jak dalej będzie, to się okaże.
Pies zapozował.
Kasia rozrastają się rośliny jedne lepiej inne trochę gorzej. U mnie zostają tylko te, którym pasuje to miejsce. Paprociom chyba odpowiada.
Szkoda, że ten wirus tak psuje wszystkie plany. Wiesz, że zaproszenie do mnie masz cały czas aktualne. Jak wrócę do domu, to obejrzę Maję, na razie nawet na twój wątek nie wchodzę, żeby się nie nastawiać.
Dorotko jak mi się uda. Tego jeszcze nie praktykowałam. Mam nadzieję, że to nie jest jakaś hybryda. A wiesz kiedy się wysiewa petunie?
Wiolu mam jeszcze nasiona tej kocimiętki kubańskiej, jak chcesz to wyślę.
uwielbiam ja pieski się tak uśmiechają
widziałam, że pisałaś u Ani ze "Spełnionego marzenia", że podziwiasz ją za odpowiednie odległości między roślinkami też ją za to podziwiam, a mam dokładnie tak samo jak Ty - zawsze za gęsto i podwójna robota...
pozdrawiam !
Asiu jak się uda to jest i satysfakcja i dużo roślin tanim kosztem pozyskanych. Wiesz u mnie rarytasy się nie sprawdzają. Co roku coś przybywa, część z samosiewu.
Ostatnio sadziec mnie zaskoczył, bo siewkę zobaczyłam jak miała już ponad pół metra.
Jeszcze teraz ostatni rzut rośnie na balkonie: ogórecznik i szałwia jednoroczna. Bardzo późno siałam i nie wiem czy szałwia zdąży zakwitnąć, bo wolno się zbiera.
Witaj Jolu,
Tak to prawda, że podwójna robota, ale ja wyznaję zasadę, że wtedy chwasty już nie mają miejsca. A po drugie zawsze więcej mam roślin do posadzenia niż przygotowanego miejsca, to wciskam gdzie się da.
Ja też sadzę gęsto, z tych samych powodów. Szałwia jednoroczna potrzebuje przynajmniej 14-17 tygodni do zakwitnięcia, dlatego musi być wysiewana bardzo wcześnie. U mnie wiele sadzonek przeżyło zimę, ale i one zakwitły dopiero pod koniec lipca. Fajna z Ciebie dziewczyna, miło zobaczyć Cię na zdjęciu. Uśmiech piesia - bezcenny!
Zwykle nie noszę, ale na wyprawę pożyczyłam od córki, bo miało prażyć trochę. Tego dnia zwiedzałyśmy szkółkę róż pana Grzegoża Hyżego. Rozglądałam się za różami okrywowymi i chciałam sobie pooglądać na żywo. Mam już parę typów, ale dopiero w przyszłym roku będę zamawiać. A od niego do Sylwii już niedaleko.
Wiolu jesteś skarbnicą wiedzy. Może jak nie zdążą zakwitnąć, to przeżyją zimę.
Ogórecznik siałam w tym samym czasie i po posadzeniu do gruntu ruszył z kopyta. Dziś już cieszyłam się pierwszym kwiatkiem. Mam nadzieję, że się wysieje.
Grzesiu wydaje mi się, że jak chcesz trwale mieć tam łąkę, to można wysiać mieszankę. Tylko poczytaj jaką, bo są różne w zależności od warunków glebowych. Wacek miał jakąś fajną. Niezależnie od tego można dosiać jakieś kwiatki. Z jednorocznych to rumianek, czarnuszkę damasceńską, len, szałwię tricolor. Z wieloletnich margerytki, chabry, rudbekie.