Ale twoje kfiotki się rozrosły na tej łące. Zieleń z kolorami ----cudnie

Gosialuk napisał(a)

Ula wykorzystałam okazję, że miałam weekend tylko dla siebie. Może po 15 tym września uda się odwiedzić ciebie i Madzię.

Super
Gosiu, napisz mi co Ci przygotować z sadzonek.

zawitka napisał(a)

Ale twoje kfiotki się rozrosły na tej łące. Zieleń z kolorami ----cudnie

Halinko rozrosło się, koszenia coraz mniej. W tym roku sporo podosadzałam, efekty może za rok.

Urszulla napisał(a)

Super
Gosiu, napisz mi co Ci przygotować z sadzonek.

Ula, to raczej ty napisz co byś chciała. Ja po dzisiejszym dniu już mam dosyć kopania, a jeszcze nie skończyłam. Plus jest taki, że powstaje rabatka przy skrzynce elektrycznej. Postawię nad nią pergolę, która już od dwóch lat leżała i czekała na złożenie, a po pergoli będą się pięły dwa clematisy President, które zakupiłam w ostatnią sobotę. Przed nimi posadzę piwonie Ewelinki 3 szt i chyba bodziszki Rosanne. Jeszcze dodam białe penstemony, które pożerają róże Burgundy Iceberg rosnącą tuż obok. Dumam jeszcze co dać w plecki tej skrzynki, żeby nie była tak widoczna.

Dzisiaj miałam przygodę prawie jak Daga. Pojechałam po kompost pod nowe nasadzenia, a musiałam dogrzebać się na spód zeszłorocznej pryzmy. Odgarniam suche z wierzchu i serce mi stanęło w gardle, bo zobaczyłam zwiniętego węża. O dziwo nie zwiewał, więc wołam do męża, żeby przyszedł z telefonem zrobić zdjęcie. Chwilę to trwało zanim usłyszał o co mi chodzi, udało mu się zrobić tylko jedno zdjęcie, bo w międzyczasie wąż stwierdził, że za dużo zamieszania tu się robi i zaczął opuszczać miejscówkę. Obstawiam zaskrońca, bo miał jasne plamki z tyłu głowy, był szary z jasnym podbrzuszem. Skoro już zniknął, to ja dalej kopię za kompostem. Odsuwam warstwę z tego miejsca, gdzie leżał zaskroniec, a tam pełno białych jaj. Przykryłam z powrotem, a kompostu już szukałam z samego brzegu, żeby nie zniszczyć tych jajeczek.

Oj Gosia też bym piętra miała. Co teraz z tymi jajkami zrobisz on wróci jak myślisz.

Ja raz miałam przygodę z gniazdem szerszeni. Obserwowałam z daleka wyczailsm dokładnie gdzie to gniazdo i następnego dnia z samego rana zanim jeszcze śpią opryskałam.
Też musiałam uciekac nawet rano. 2 x podchody ranne robiłam ale dałam radę

Oj, Gosia, przygody współczuję
Ja na tym zdjęciu wiele nie widzę, ale jak chcesz to podam Ci namiary na herpetologa, do którego ja pisałam. TARcia mi podsunęła pomysł z Poznańskim Uniwersytetem Przyrodniczym, znalazłam artykuł o wężach i speca Pan bardzo miły, komunikatywny, odpisał w przeciągu doby
Chyba lepiej wiedzieć co się ma w ogrodzie i co z tym robić Zaskrońce pożyteczne Jeżeli to one to może warto wiedzieć jak postępować, żeby jaj nie zniszczyć?
Namiarami służę

Gosia, to miałaś fajne spotkanie. My też mamy zaskrońca, jakiś czas temu widzieliśmy go, jak się wygrzewał na brzegu stawu. Jak było więcej wody to widziałam, jak sobie płynie z jednego brzegu na drugi, fajny widok.

Gosialuk napisał(a)

Ula, to raczej ty napisz co byś chciała. Ja po dzisiejszym dniu już mam dosyć kopania, a jeszcze nie skończyłam. Plus jest taki, że powstaje rabatka przy skrzynce elektrycznej. Postawię nad nią pergolę, która już od dwóch lat leżała i czekała na złożenie, a po pergoli będą się pięły dwa clematisy President, które zakupiłam w ostatnią sobotę. Przed nimi posadzę piwonie Ewelinki 3 szt i chyba bodziszki Rosanne. Jeszcze dodam białe penstemony, które pożerają róże Burgundy Iceberg rosnącą tuż obok. Dumam jeszcze co dać w plecki tej skrzynki, żeby nie była tak widoczna.

Na tyły skrzynki jakąś trawę albo cisa.
A bodziszek Rozanne najlepszy jest zwisający z murka, raczej celowałabym w innego bodziszka.

A co bym chciała, ostatnio mi wpadła baptysja w oko u Ciebie, ale nie wiem czy jesteś w stanie zrobić sadzonkę. I nie wiem czy przetrwa najazd ślimaków

Muszę na tel oblukać bo węża widzę ale co za on tom już ślepa, ale jak sobie powiększę to może dopatrzę.