Fajnie mieć takiego sąsiada w pobliżu Znalazłam ostatnio u siebie fragment wylinki po jakimś gadzie, najprawdopodobniej po jaszczurce(?) chociaż z zaskrońca też bym się ucieszyła.
Gosia jak zostawisz kwiatostany na zimę, to na bank będziesz miała masę siewek.
Ja nic w domu nie wysiewam, chyba, że chodzi Ci o jakieś okazy, to może faktycznie trzeba wysiewać w domu.
Sylwia no nie wiem, gdyby te ślimaki tak nie zjadały wszystkiego co wysieję, to pewnie miałabym więcej zapału. A tak to dbam, dbam, posadzę i nie ma.
Nasadzenia pod blokiem pokażę, tylko muszę fotki zrobić.
Też się cieszę. Jeszcze bym chciała jeże i wiewiórki u siebie zobaczyć. Myślę, że już się wylęgły maluchy, ale na wszelki wypadek nie zaglądałam tam przez ten czas.
Takie podglądanie innego świata. U mnie zwierzęta i owady są bezpieczne. Czasem tylko przy kopaniu mogę im niechcący coś zrobić.
Ania ja mam wrażenie, że z mojej słonecznej łąki robi się polana. Tak przez te dziesięć lat drzewa porosły, że coraz więcej cienia tam mam. Jeżówki śliczne to fakt.
Gosia, ja też mam siewek dużo, a te w domu, to dlatego, że mam taką manię zbierania nasionek z różnych miejsc w trakcie wędrówek, spacerów. Już nawet woreczki strunowe ze sobą noszę, bo nigdy nie wiadomo co spotkam. I potem jest wyczekiwanie co ja takiego posiałam. A czasem faktycznie coś co chcę mieć wysiewam. W ten sposób mam białe penstemony, białego ostrogowca, goździka kartuzka, żeleźniaka i czarcikęs łąkowy.
Aniu u ciebie też ma dobre warunki do życia, blisko woda i to w sporych ilościach. Strefy gdzie zwierzęta mogą znaleźć schronienie kurczą się niestety.
W sobotę byliśmy na działce, oj zarosło przez te 3 tygodnie, tak że kosiliśmy z mężem na zmianę. Ja przy kwiatkach, a on wokół domku i ścieżki. Jeszcze nie skończone, bo niestety nie mogliśmy być tam całą sobotę. Ale kilka fotek ku pamięci zrobiłam.
Z tarasu
Obwódkę z bodziszka muszę zastąpić czymś innym, bo pożera wszystko na swojej drodze.
Przy domku. Sweet Laguna przy rynnie rośnie w tym miejscu bardzo dobrze. Tylko tą nieszczęsną wystającą rynnę muszę przemodelować, żeby się w ziemi schowała. Kolanka kupione już czekają.
Przed samym urlopem powiększałam rabatkę, żeby posadzić ostatnie nabytki i prezenty. Złożyłam pergolę (dwa lata czekała) i posadziłam przy niej clematisy President, które w końcu udało się kupić stacjonarnie. Bardzo mi się spodobała ta odmiana ze względu na głęboki, ciemno niebieski, wpadający lekko w fiolet kolor kwiatów. Jak zobaczyłam go u mamy, to chciejstwo się włączyło natychmiast. Przed nim posadziłam dwie piwonie Eweliny, jeszcze dojdzie trzecia Ewelinka jak ją przekopię i miniaturową budleję od Alicji. Dwie dziewanny fioletowe z siewu i dwa przetaczniki Marietta i dwa przetacznikowce Apollo. Jeszcze na pewno coś wcisnę, bo miejsce jest, ale wtedy chciałam wszystkie rośliny z doniczek wsadzić do gruntu, żeby miały szansę na przetrwanie.
Jak teraz patrzę na zdjęcia, to pergola wymaga jeszcze korekty ustawienia.
Tak to wygląda od strony wejścia. Z przodu nie mogę nic posadzić, bo musi być dostęp do licznika, a z tyłu skrzynki posadzę miskanta.
Poniżej jest rabata piwoniowa, więc będzie kontynuacja. Jeszcze mam w planie poszerzyć ją trochę i przed piwoniami posadzić bodziszka Rozanne. I tymi nowymi i tymi starymi.