Sylwio - Cieszę się, że trochę podziałałam. Choć jak się ogląda co wy u siebie robicie to można złapać doła, że tak mało. Spokojnie z waszą energią wyrobicie się ze wszystkim.
O szkody tulipanowe to myszy podejrzewam - jak u Ewy.
Mam nadzieję, że wiosna nie będzie galopująca w tym roku, bo plany przesadzeń mam duże.
Bogusiu - na razie to raczej przedwiośnie, ale cieszy. Ja już się nie mogłam doczekać. Za różyczki dziękuję.
Ula ja stipę też mam z siewu, a część od Gosi z ogrodu "Ogród od nasionka z widokiem na Lanckoronę" U mnie gleba dość ciężka i mokra, to nie wiem czy da radę. Podobno najlepiej się sieje na piasku i żwirze. Czy miejsce na nią masz już naszykowane?
Gosiu to prawda. Pamiętam wyprawy z dzieciństwa po pałkę wodną. A jak wracaliśmy szczęśliwi z łupami, to nikt nam bury nie dawał za chodzenie w takie miejsca. Już o wchodzeniu na drzewa nie wspomnę.

Chyba szczęśliwsi byliśmy, a miłość do natury teraz z nas wychodzi. Choć kleszczy, to nie kocham wcale.