Sarny dokarmiamy od trzech lat ale w lesie. Sąsiad jest myśliwym. Co roku zanosimy mu spady z naszych jabłoni a on wozi do lasu i rozrzuca dla zwierząt.
Mnie w cyc idzie wprost proporcjonalnie do tyłka, ale jak chcę zrzucić, to pierwsze z cycków leci niestety Ozłocą tego co znajdzie metodę, żeby tylko w cyc szło, a nie w doopę
Rokitnika nie żałuj, on moment odrośnie, a i nowe w pobliżu się pojawią
Ale wiem jakie to frustrujące. U mnie dziś kotka złapała młodego zająca, też nie żałowałam, bo do zimy byłby wielki i ogryzał rośliny w ogrodzie, a tak to mam kłopot z głowy i kot się sam nakarmił
Tak to jakoś jest - wciąż mnie dziwią opowieści naszego majstra, p. Sylwka, myśliwego, który mówi, że jest wilkiem w przyrodzie (poluje) i czasami nawet nosi koszulkę z wymalowanym wilkiem. I dodaje, że przecież w zimie dokarmia zwierzynę i sprawdza paśniki - a ja się pytam po co?
U mnie jelenie i łanie - skaczą coraz wyżej i strumienia górskiego się nie boją. Tzn. łanie na razie spasowały.
No sąsiad profeskę mi zostawił ale mu zależy, żeby mu te danielki do lasu nie czmychnęły, chociaż powiedziałam, że te co uciekną do mnie to u mnie zostaną .
Obrazki...
Ten pierwszy to część między domem a stodołą. Drzewka w lewym górnym rogu to lasek brzozowy stojący częściowo przed a częściowo na miejscu stodoły. W prawym górnym rogu za ławeczką podobno ma być wierzba płacząc a za nią 3 dęby czerwonolistne. Podobno bo nigdy nie widziałam tych drzew w bezpośrednim sąsiedztwie i nie wiem czy mogą blisko siebie rosnąć. Za dębami kojec dla psa i jakiś domek na kosiarki, narzędzia i takie tam. Cycek trawnikowy na lewo od ławeczki zostanie przerobiony na ścieżkę do dalszej części ogrodu. Taras przed domem mniej więcej jak na obrazku. Nie będzie tych dwóch oczek. Oczko jest super żeby wejść do niego głową w dół a to nie na moje nerwy . Po lewej stronie będzie żywopłot z pęcherznic. Pięknie rozczochrany . No i dróżka do kur sąsiada gdzieś tam między brzozami.
Drugi obrazek.
Na miejscu różowego drzewka wiata jakaś może z kawałka stodoły, się zobaczy. Okrągły placyk to miejsce na ognisko. Te drzewa po prawej to moje jabłonki stare bardzo i zostają aż same się nie przewrócą. Ławeczki czy tam huśtawki może nie być, drzewo widoczne za nią też już rośnie- stara grusza. I ten obrazek obejmuje teren "pod górkę". Zostaje mi tylko do pomyślenia co na prawo od drzew do ogrodzenia... Na pewno ścieżka na górkę zaraz za jabłoniami bo i tak wszyscy tamtędy drepczą. Na prawo od ścieżki pewnie rabata a za nią pęcherznice pod płotem.
Te rysunki nie uwzględniają warzywniaka, który powinien być na trzecim rysunku za tym wszystkim co na tych rysunkach.
Nie wiem czy mój tok tłumaczenia jest zrozumiały dla kogokolwiek. M zrozumiał jak mu palcem w ogrodzie pokazywałam.
Ja to kiedyś narysuję . Jak padać będzie... śnieg jakiś .
A teraz mnie ratujcie. Moja grusza ma pozwijane liście i latają wokół niej szerszenie. Na drzewie gniazda nie widziałam, nie przyuważyłam też żadnej dziupli. Oczywiście będę obserwować dalej czy gdzieś mi w to drzewo nie włażą. Wczoraj za to widziałam jednego wyłażącego z tej małej nory, którą widać na drugim zdjęciu. Nora jest niedaleko gruszy. Czy ktoś wie czy pozwijane liście i szerszenie mają że sobą coś wspólnego czy to niezależne tragedie? I jak odstraszyć te paskudy jeżeli nie mają u mnie gniazda. Przeszkadzają mi ze względu na dziecko, które ma miejscówkę w cieniu tego drzewa.
Mam nadzieję, że uda się coś dojrzeć na tej fotce. Jakoś jest jaka jest bo wiatr gałęzią buja. Takich rolek jest więcej ale za wysoko na fotki.