Na szybko: szerszenie mogą mieć gniazdo w norze (u mnie były w kompoście). Trzeba wieczorem (jak najwięcej ich w gnieździe będzie) prysnąć środkiem, wprzódy założyć coś na głowę i osłonić oczy. Na gruszy za dnia powiesić taką pułapkę na szerszenie z wlanym piwem. Skręcone liście są od mszycy, a owady latające typu szerszenie lubią mszycę.

3 dęby czerwone to za dużo, to bardzo wymowne drzewa wielkie i czerwone, i bardzo wyzywające. Rosną szybko - amerykański gatunek ekspansywny, no ale nie łapie mączniaka. Lepiej pozostać przy jednym.

Ja na osy kupiłam taką gaśnicę w sprayu. Psika na odległość paru metrów. Myślę że na szerszenie też będzie dobra.

Ja swego czasu zadziałałam tak samo jak Gosia, też na osy. Bardzo starannie się do tego procederu opatuliłam. Kupuje się w marketach typu obi, castorama itp.

Ewo dziękuję. Trochę nas te szerszenie wystraszyły. Wieczorem zleciało się ich całkiem sporo, więc pewnie gniazdo jest. W cieniu tego drzewa bawi się mój dzieć, więc w środę będzie straż. Niech szukają i zrobią porządek.

Mszyce mówisz. Hmmm.... I jak tu opryskać takie wielkie drzewo? Nie mam takiej drabiny a tylko z dołu pewnie nie warto. Może wykorzystam strażaków.

Jedno drzewo tam to za mało, chyba nie będzie ładnie. Czerwień tych dębów jest niesamowita. A na jej tle żółta wierzba płacząca. No piknie by było . A jak nie trzy dęby to jakie drzewa wg Ciebie byłyby najlepsze? Chciałabym więcej niż jedno. Coś co byłoby fajnym, kontrastowym tłem dla tej wierzby. Najlepiej coś szybko rosnącego żebym nie musiała przez pół życia oglądać bordowego budynku gospodarczego sąsiada.

Gosiu, Anulo z osami do tej pory radziliśmy sobie sami. Mieliśmy już kilka gniazd ale szerszenie są jakieś takie bardziej straszne. Wielkie toto, bzyczy jakoś głośno. Przyjadą chłopaki i niech działają .

Tu się wtrącę Przerabiałam u siebie i szerszenie, dużo i przez dwa lata i osy jak pozbyliśmy się szerszeni to się pojawiły w ilościach strasznych i wszędzie.

Szerszenie mimo, że sporo ich było i gniazda wielkie w budynkach gospodarczych( w ścianie i na strychu, oraz w sianie sąsiada) nigdy nikogo nie ugryzły i nic nie zrobiły.....os nie było, pszczół też nie....

Jak uporaliśmy się z szerszeniami( u sąsiada straż, u nas budynki otynkowane i usunięte w zimie gniazdo ze strychu)
Pojawiły się osy.....
W kankach po mleku w dekoracjach ogrodowych w norach po krecie, w studni, w dzbanku..... i gdzie jeszcze chcesz. I pokąsały nas już nie raz



Więc jak się w tym roku szerszenie zaczęły pokazywać to się prawie ucieszyliśmy

Może znowu osy wytępią

Wiadomo bezpieczeństwo dziecia najważniejsze, bez dwóch zdań.

Sylwiu u nas szerszenie są cały czas i też nikogo nie ugryzły. Jak sobie tylko przylatywały poskubać jabłek lub gruszek to mi nie przeszkadzały ale teraz mają gniazdo tam gdzie bawi się dziecko. Że są mniej agresywne niż osy też wiem ale blisko gniazda mogą już nie być takie pokojowe. Trzeba się ich pozbyć i tyle. Później zajmę się mszycami. Ewa z pszczelarni pisała, że szerszenie je lubią to może jak nie będzie mszyc to nie wrócą. Osami będę się martwić jak się pojawią w większych ilościach. Dobrze, że M zadziałał i ściągnął strażaków.

la_estrellita napisał(a)

Nie wiem czy mój tok tłumaczenia jest zrozumiały dla kogokolwiek. M zrozumiał jak mu palcem w ogrodzie pokazywałam.

No właśnie.
Jakbyś mi konkretnie na planie pokazała, gdzie mają być brzózki a gdzie dęby, to też bym zrozumiała. A tak, to w żaden sposób nie jestem w stanie dopasować tych rysunków do tego, co jest w rzeczywistości


Narysowałam tyle, ile udało mi się - chyba - zrozumieć. Więcej nie kumam nic.

Jeszcze sobie przypomniałam, że podrzucałam kiedyś Wani fajne - moim zdaniem - pomysły na "ogranie" starych drzew owocowych w ogrodzie.

Choć przyznam się, że Ewa-Pszczelarnia zainspirowała mnie tym projektem z żywopłotami - separatorami i myślę, jakby tu jednak oddzielić część wejściowo-podjazdową od tarasu. Wychodzi mi akurat rabata w samym środku "świętego" trawnika...

edit: częściowo doszłam o co chodzi i poprawiłam rysunek.

Nadal nie czuję pomysłu tarasu przy samym domu i nie wiem jak go ograć.
Ale się staram