Kopaliska oglądam i tak sobie myślę, dobrze, że na dużym ogrodzie ich nie miałam bo bym padła, a w podwórku tam gdzie najgorzej bo latami babcia różne szkliwo blachy , folie i gruz zakopywała i pewnie musiałabym kopać na 5 metrów w dół bo nasza ziemia wszystko głęboko połyka stawiam podniesione mocno donice z ziemią i kompostem, a potem w nich sadzę. Jak sobie przypominam pierwsze sadzenie roślin w podwórku to po wykopaniu tego co tam było pozostał ogromny dół, ziemi prawie wcale i nie było jak posadzić bo nic do zasypania korzeni nie zostało

Już nie mówię( ale mówię

)o miejscu gdzie przez 40 lat węgiel był składowany. Dwie tony były nad ziemią , a kolejne dwie pod ziemia, istna kopalnia była, ale za to jak mi teraz ładnie piwonia drzewiasta tam rośnie

Warto się poświęcić teraz dla ułatwienia sobie i roślinom życia w przyszłości.
Z gruzu jaki z całego podwórka zebraliśmy mam zrobioną podbudowę pod chodnikami i opaskami wokół budynków oraz pod wylewkami w budynkach gospodarczych

....jaka oszczędność forsy na roślinki

ale dwa lata podwórko sprzątaliśmy.....złom pojechał na złom i była kasa na kolejne materiały w tym cement