Gruz możesz śmiało użyć jako podbudowę pod chodniki, my tak robiliśmy, a wiem, że firmy budowlane też tak robią by oszczędzić forsę...w naszym rejonie warzywniczym ludzie podwórka gruzem utwardzają by mieć łatwiej, a nie grzęznąć w błocie, bo przed domami to każdy kostkę ma jak ta lala, ale za domem i przy cieplarkach, każdy orze jak może

Donica hmmmm, czy ona ma otwory w dnie czy jest pełna?

Sylwio donica jest pełna ale jak ją wyciągałam z auta to się omskła i jest w dnie delikatne pęknięcie. Czyżbyś myślała o oczku?

la_estrellita napisał(a)

Sylwio donica jest pełna ale jak ją wyciągałam z auta to się omskła i jest w dnie delikatne pęknięcie. Czyżbyś myślała o oczku?

Myślałam o takim nie wkopywanym dla bezpieczeństwa Mocy Nieprzerobowej, z zewnątrz możnaby owinąś matą wiklinową dla wyglądu i sznurem przewiązać lub na ziemi ustawić i dookoła posadzić morning lighta miskanta, a wewnątrz puścić taki plaster drewniany z nawierconymi otworkami jak u Bawarki ostatnio był pokazywany z różnym kwitnącym zielem, ciekawe, a wersja mało wymagająca czasu
ale teraz to chyba klops, chyba, że się uda skleić pęknięcie na szczelnie, ona jest plastikowa ta donica czy ceramiczna?
Bo jak ceramiczna wypalana to szkoda maskować Wtedy bym proponowała coś wyższego środkiem posadzić, a po obwodzie mówisz zwisającego? może truskawki całoroczne pnące, one nie dość, że całkiem smaczne, kwitną różowo to jeszcze zwisać będą do ziemi I pasują do charakteru ogrodu

Przyszłam się przywitać masz spory kawałek działki i pracy bardzo dużo, plany bardzo fajne czyszczenie gruzowiska współczuję, bo to żmudna robota, ale czego się nie robi, żeby było tak jak trzeba pozdrawiam wątek zapisuję żeby być już na bieżąco u Ciebie...

Macham

Sylwiu dziękuję jeszcze raz. Podoba mi się pomysł z truskawkami.

Moniko witam Cię serdecznie .

Madziu odnajduję.

U mnie wykopki nadal trwają. Po dwóch dniach deszczu ziemia namokła na głębokość większą niż dwukrotna wysokość wideł. Po skorupie śladu nie ma. Postanowiłam to wykorzystać i zagoniłam chłopaków do pomocy. Przekopaliśmy jakieś 50m2 pod żywopłot. I oczyściliśmy dokładnie jakieś 7 metrów. Zamówiliśmy 100 kg mączki bazaltowej i wyliczyłam, że czeka mnie jeszcze dziewięć kursów po obornik (na raz jestem wstanie załadować jakieś 0,5 t ). Jedynie kompostu mi nie wystarczy, nie mam skąd zamówić a swojego mam tylko jakieś 10 taczek. Może dam trochę więcej obornika albo kupię trochę ziemi ogrodowej w workach.

Dzisiejsze zdobycze :

Jak nic skansen można otworzyć.
Jeśli nie masz pod ręką kompostu, to na tym przekopanym kawałku wysiej szybciutko nawóz zielony. Nasionka są dostępne w sklepach rolniczo/ogrodniczych. To ma być coś, co szybko rośnie i daje dużo masy zielonej: żyto, bobik, wyka, gorczyca, słonecznik, dynia, facelia, groch, łubin. Nasiona są w opakowaniach 1 kg albo na wagę. Mogą być mieszanki. Za miesiąc podrośnie, zetniesz i przekopiesz z ziemią. Wyjdzie taniej niż kupowanie ziemi w workach. Przekopywanie zielonego z ziemią to już będzie bułka z masłem, bo gleba jest wzruszona.

Haniu, ten przekopany kawałek muszę jeszcze oczyścić ze śmieci, gruzu (na szczęście w tej części jest go niewiele) oraz chwastów a w szczególności kłączy perzu i skrzypu. Jeżeli uda mi się to zrobić w niedzielę i w poniedziałek kupić nasiona to tak zrobię. Jeżeli nie zdążę to będę musiała kupić ziemię w workach. Od wtorku znowu będę wyłączona ogrodowo na jakiś tydzień a zależy mi żeby przed 20 sierpnia posadzić pęcherznice, które hoduję od zeszłego roku w doniczkach.

Tzw. ziemi w workach nie kupuj, bo to nic innego jak torf, a on w naszych ogrodach robi same szkody. Zero pożytku, bo nie ma żadnych wartosci odzywczych to na dokładkę chłonie wodę jak wariat, a nie oddaje jej wcale. Potem po rozpadzie na pył zachowuje się jak torebka foliowa.
Daj poplon. Przekop. Zbieraj zachłannie materiał wszelaki na kompost. O lisciach opadłych pamiętaj, bo cenne. Na wiosnę dodasz kompost.
Jesli masz juz cos kupować to kory kup spory zapas i ją przekopuj dla rozluźnienia i dla próchnicy. Trawnik masz...to nie muszę powtarzać by kory pod trawnik nie dawać

Iwonko gdzieś pisałaś, że poplon potrzebuje 100 dni a ja chcę za miesiąc sadzić krzaczory. Przynajmniej te, które mam. To jak to jest? Od czego to zależy? Jak zepnę poślady to może nawet zdążę ale czy to ma sens?
Trawnik piszesz, że posiadam... To raczej eM twierdzi, że posiada. Wczoraj nawet jak wrócił z pracy i zobaczył, że przekopałam kawałek na dwa metry od płotu to powiedział "ale tu trawnik był" . A teraz przyjrzyj się Kobieto zdjęciom patelni bo one właśnie na tej jego bujnej murawie leżą. O to chłop mój walczy jak głodny lew.