To jak już tak sobie gdybamy, co by było gdyby, to:
Ogniki lubię, jesienią mogłabym oglądać godzinami. Miałam dwa, ostał się jeden w żywopłocie. Niestety nie miałam już miejsca na jego właściwą ekspozycję. On najpiękniej wygląda jako soliter. Ma wadę w postaci bardzo ostrych kolców, co mnie do niego mocno zniechęciło. U Ciebie świetnie by wyglądał na rabacie wyspowej już w samym ogrodzie.
Skoro nie patrzysz na ten swój przedogródek często

, to potraktujmy ten fragment technicznie. To ma być estetyczne cały rok miejsce, łagodzące nieco bryłę budynku, od Ciebie wymagające minimum zaangażowania. Za domkiem masz wystarczająco dużo terenu, żeby się realizować ogrodniczo.
Zana napisała to, co mi już wcześniej chodziło po głowie, kiedy wspominałam o inspirowaniu się holenderskimi ogrodami. Ich przedogródki są bardzo często monochromatyczne, głównie zielone, sporo tam żywopłotków i form kulistych.
Idź w te tujowe kulki (Hoseri, Miriam), między nimi niskie seslerie jesienne i lawenda. Do tego trzy nieduże drzewka (zawsze możesz poprosić chłopaków o ich przycięcie, jeśli stwierdzisz, że za duże). Obstawiałabym jarząby albo niezbyt wysoko szczepione śliwy wiśniowe. Świecące słońce pięknie by podkreślało ich liście. Dorzuciłabym coś kolumnowego (wąski cis lub berberys Erecta ze wskazaniem na cis). Między te rośliny wrzucasz cebulki białych narcyzów, szafirki) i koniec. Prace tylko przez jedno niecałe popołudnie w marcu przy cięciu lawendy i traw. Śliwy wiśniowe nawiązywałyby do czereśni z boku. Tam, w narożniku z czereśnią, powtórzyłabym nasadzenia kulek spod okien, ale zamiast seslerii wsadziłabym turzycę Ice dance lub Silver Sceptre, trochę funkii, a na płot przy ulicy wpasowałabym róże. Można by podpytać Andy (może coś niby żywopłot z rosy rugosy odmianowej? albo jakaś pnąca?)
Co do bambusów- to takie większe hakone.

Sama jestem ciekawa, z czym by je można połączyć? Może dziewczynom coś przyjdzie do głowy?
I dumałabym ostro nad przesłonięciem sąsiadowej arki Noego.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz