Tereso kojarzę Twój środek lokomocji, więc wydaje mi się że mnie odwiedzałaś. Kojarzę też Twoje ogrody, więc może ja Ciebie cichaczem podglądałam

. Jakby nie było witam serdecznie. Kule na pniu czy też bez to niekoniecznie bo u mnie (pomijając zgrzyt, o którym pisze Hania) byłyby ciągle potargane. Takie coś wymaga pewnie regularnego cięcia i dbania o figurę a ja mam z tym problem. Selseria podoba mi się bardzo a lawendy już tam są. Stanowią pierwszy rząd od ulicy. Będą widoczne jak odbiją po cięciu.
Haniu rozgryzłaś mnie

Myślałam o ogrodzeniu drewnianym ale musiałam na razie zadowolić się wersją budżetową. Wypadła mi niestety wymiana okien i kasy niewiele zostało. Coś postawić musiałam bo nie mogę psa na uwięzi non stop trzymać.
Tak rysunki, plany... dobra inaczej w tym jestem
Sylwiu no właśnie tak wczoraj myślałam, żeby tam kokorycz wpakować. Mam nawet w miejscu tymczasowym. Myślałam też o konwaliach, Może przeszczep fiołków pachnących? Szafirki jak najbardziej. Może parzydło w rogu? Pod płotem zielona pęcherznica. Ktoś mi mówił, że naparstnice i orliki dają radę w cieniu. Może jakaś hosta? Muszę poczytać co jeszcze kwitnie w cieniu. Tawułka?
Agatko chciałam jarzębinę od frontu przy bramie ale eM wpakował tam paulownię. Muszę ją najpierw czymś popryskać coby piegów dostała i mu wmówić, że bliskość chodnika, śmietnika lub promienie zachodzącego słońca jej nie służą

. Lilaka nigdy w życiu. Od kilku lat próbuję się pozbyć a i tak wraca jak bumerang. Zresztą jednego lilaka mam po drugiej stronie ulicy a drugi przewiesza się do mnie od sąsiadów. Dzisiaj porobię zdjęcia to zobaczysz tego drugiego.
Gosiu O cebulach napisałam już w odpowiedzi do Sylwi. Uważam to za dobry pomysł, zwłaszcza szafirki

. Co jest takiego obsługowego w rodkach?