Basiu! Już jest ładnie!Aż chce się posiedzieć u Ciebie! Ubiorki też lubię! I mam.Pomidory.....Trzymam kciuki za zbiór!Jakie sadziłaś?Różyczka niech Tobie szybko zakwitnie.Moje tez rosną,ale 2 stoją przymrożone, na razie czekam.....

Agatko, dzięki za miłe słowo Ten nasz kącik, to ulubione miejsce rodziny a jak za 2-3 lata rozrośnie się winorośl japońska i wejdzie na belki nad stołem, to będzie jeszcze przyjemniej. Na razie jeszcze brakuje intymności, no rośliny ogólnie są młode, niewielkie, ale anim się obejrzymy, to powstanie ściana zieleni.

Haniu, dzięki za odwiedizny. Z pomidorami to poszalałam, w sumie jest 11 odmian, posadzone średnio po 2 sztuki z odmiany. Jak weszłam w lutym na stronę pomidorlandii.pl. , to nie mogłam się powstrzymać i nakupiłam nasionek. Mam na kartce wszystko rozrysowane, gdzie jaka odmiana, żeby ocenić, czy będa nam smakować i które powtórzyć w kolejnych latach.
Może dzisiaj posieję fasolę szparagową? Pora najwyższa

Ostatnio ciagle brakuje mi czasu, zaglądam czasem do wątku o zakupach, przez te niepowodzenia związane z zakupem traw a do Waszych ogrodów mało kiedy, ech...

Wczoraj z sąsiadką pojechałyśmy do gospodarstwa produkujacego rośliny jednoroczne, kupiłam trochę kwiatków na wymianę za bratki. Aż mi szkoda wymieniać, bo bratki ciagle bardzo ładne, ale przecież do jesieni nie dożyją a jak zmarnieją w lipcu, to wybór pelargonii itp. będzie nikły
Kupiłam piękne, czysto biale pelargonie, rózowo-fioletowe, przez pana z ogrodnictwa nazwane 'anielskimi', blado rózową bakopę i podobnie rózową gipsówkę.
Były tam jeszcze zabłakane dzwonki, ale nie wiem jakie to są, brzoskwiniolistne?

A tak z innej beczki, to robię za ptasią ciocię. Nie wiadomo kiedy sikorki bogatki urządziły sobie u nas gniazdo, zorientowałam się jak już zaczeły karmić pisklęta. Gniazdko jest chyba zbyt płytkie i maluchy co jakiś czas wypadają. Gdyby pisklak był niemrawy, słabowity, to podejrzewałabym, że został wyrzucony, ale jak taka kulka krzycyz na mnie, rozwiera dziób domagając się robala, to na chorego ani umierajacego ptaszka nie wygląda...
Gniazdo jest łatwo dostępne z balkonu, więc tak od kilku dni zbieramy te kulki i wsadzamy do chałupki

Basiu, ale udane zakupy Moje ulubione kolory, więc zachwyt niekłamany
Ja też mam ten problem z bratkami, bo rosną i kwitną jak szalone i tak mi ich szkoda wyrzucić, ale z drugiej strony też się obawiam, czy potem będę miała, czym je zastąpić... I czekam... I nie wiem...

Ja też mam gniazdo na dachu koło balkonu... ale kosów... małych na szczęście nie muszę zbierać... za to codziennie "krzyczą" niesamowicie głośno domagając się jedzenia A rodzice dwoją się i troją, by im dogodzić
Tak się zastanawiam... czy te małe nie będą odrzucone przez rodziców przez Wasz zapach... ale ja się nie znam, więc tylko tak sobie gdybam
Trzymam kciuki za pisklaki Ptasia Mamo

Nikuś, od kilku dni wkładamy te maluchy do gniazda a ptasi rodzice cały czas znosza im jedzenie, więc raczej nie przejmują się, że pisklak czymś im zalatuje Może taki wędrowiec jak wróci do gniazda i wymiesza się z rodzeństwem to już pachnie tak jak reszta?
Jeśli ja w domu ciagle słyszę wrzask takich małych sikorek, to jak Ty musisz słyszeć kosy...

Z bratkami to kombinuję, ze może je gdzieś na rabatki, między byliny powtykam? Nie będzie aż takich wyrzutów sumienia a zwolni sie miejsce dla pelargonii.

Bratki powtykaj, bo jeszcze masz szansę, że same się wysieją. U mnie właśnie taki zakwitł, a ma kolor dokładnie taki, jak moje ubiegłoroczne bratki. Więc to chyba nie przypadek.

Agatko, tak zrobiłam, bratki już w ziemi a w skrzynkach pelargonie, jutro je uwiecznię.

Na dziś kolejne zdjecie sikorek, wyskakują coraz częściej, dzisiaj 7 kursów góra-dół robiłam, raz nawet wyskoczyły w duecie, pewnie raźniej im było.

Basia, Ty uważaj, bo zaczną za Tobą jak za Panią Matką biegać

A to ci sikory