Basiu, a jak twoja historia z tą panią od tawuły - pięciornika? Zadzwoniła? Ja odesłałam i dostałam pieniądze na konto, więc niby OK, ale trochę zamieszania przy tym było.
Przyłożyłam się Marzenko, bo to taki skraweczek przed domem, musi dobrze wyglądać.
Agnieszka, z tawuło-pięciornikiem może trochę skiepściłam, ale trudno. Uznałam, że może sobie być i pięciornik, też będzie pasować, pani w ramach przeprosin przysłała kilka roślinek, równie nędznych niestety. Mówię, że skpiepściłam dlatego, że mam wrażenie, że mało który z tych pięciorników się przyjmie. No trudno, moja strata, ale i nauczka, że zbyt tanio to zbyt podejrzane.
Aniu, rany, ależ mam zaległości, aż mi wstyd. W aparacie zdjecia róznych roślinek a ja nic nie wrzucam. Jakieś zakręcone ostatnie tygodnie miałam a teraz siedze przy komputerze i czytam o drodze krzyżowej jaką trzeba przejsć, żeby samochód zarejestrować, ściągam formularze i zastanawiam się komu właściwie mam zapłacić opłatę skarbową za wydanie zaświadczenia o zapłacie akcyzy... jakaś paranoja
To może jednak jakiś tulipanek na zszargane nerwy?
Dzięki Aniu i za tulipanki i za kciuki, przyda się. Człowiek chodząc po urzędach czuje się jak przestępca, znaczy ja tak mam, cięzkie pieniądze wszyscy wyciągają a traktują petentów jak byle co
Nic to, przeżyję a potem będę się cieszyć autkiem