Gosia, zachwycilam się Twoim winobluszczem. Ja wsadzam w tym roku dwa trójklapowe i jeden pięcioklapowy. Chcę mieć taki purple rain u siebie. CUDO!!!
Pozdrawiam Cię i ogrodnika oczywiście też.
Gosiu to zdjęcie jest cudne! Inne widoczki z Twojego ogrodu np. winobluszczu też piękne
Fajnie że miałaś dzisiaj ogrodowy dzień (też się lubię tak zmęczyć ), moje plany były podobne ale niestety nie dało sie nic zrobić bo lało u nas cały dzień...
pozdrawiam
witaj Gosiu
od razu mam pytanie co to za różyczka?
idę dalej oglądać
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
Beatko - to "White Fairy". Wygląda pięknie, powtórzyła mi kwitnienie ale niestety nie jest odporna. Rośnie w donicy przy domu, ziemię miała z dobrego źródła a jednak łapała grzyby i mszyce i musiałam ją pryskać. Kwitnie ładnie ale sam krzaczek wygląda kiepskawo.
dzieki Gosiu za odpowiedź pytałam bo mam u siebie różyczkę, właściwie to od mamy dostałam i nie wiem jak się zwie wygląda podobnie, ale brak zdjęcia kwiatów wiem tylko że jak jest w pąku to ma takie różowe przebarwienia delikatne, no i pięknie pachnie i powtarza kwitnienie, nie jest wysoka, bo tak ok 30-40 cm no i pokłada się na boki, a ta Twoja jak się zachowuje?
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
Gosik, cos mi tu zapachnialo jakas chandra... Swiata i ludzi nie zmienisz, sa jacy sa lepsi i gorsi. Pytanie co w nich chcemy dostrzec. Nie smutkuj, choc jesien takie wlasnie smutki niesie, ale mamy coraz blizej do wiosny
Jeszcze bedzie przepieknie, jeszcze bedzie normalnie....
Beatko,
Ta moja zdecydowanie nie ma odcieni różu, jest zupełnie bielutka od samego pączka. Natomiast rozkłada się na boki, tak jak Twoja.
Boćku - chandry chyba nie było....(może dziś troszkę złapałam, mimo słoneczka), natomiast dyskusja się wywiązała z Danusiowego wątku o ludziach i tak żeśmy sobie tu z Irenką kontynuowały.
Ja się staram trzymać pozytywnie ale jakoś mnie tak czasem "zwiewa" z tej ścieżki...Ten brak czasu jakoś mnie tak wykańcza, tyle rzeczy do zrobienia i człowiek w takim biegu ogromnym.
Ale słoneczko dopisywało przez cały weekend. Jesiennie już w lesie: