Czy może ktoś wie, kiedy najlepiej przesadzić klonika Globossum? (rosnącego od roku). Już nie jest mały, pięknie się rozgałęzia ale nie wiem, czy nie lepiej bym go widziała w innym miejscu.
Kupowałam w maju ubiegłego roku przez internet - małe sadzonki (ale nie takie tycie) i powiem szczerze, że nie wyglądały na chore ale nie tryskały dobrą formą. Niemniej jednak po posadzeniu przez cały czerwiec i lipiec ładnie rosły.
W połowie lipca zaczęły przyjmować dziwnie jasno-żółty kolor a następnie na wszystkich liściach pojawiły się żółto brązowe zacieki. Napisałam do Pogotowia ale Pan Janusz wykluczył te wszystkie nowe-nietypowe oraz stare-znane choroby grzybowe. Jeszcze ewentualnie rozważaliśmy fytoftyrozę ale korzenie były w świetnej formie. Więc pan Janusz zaczął myśleć o niedoborach i nawoziłam zgodnie z zaleceniami. Niemniej jednak wszystkie - dosłownie wszystkie - tak jakby umarły, złókły, wyschły. I ta setka i kulki i stożki kupowane w innych miejscach (i w sumie to nic nie mówiło, bo jak choróbsko, to mogły się zarazić a chorowały posadzone w różnych miejscach czyli coś mogło być już ze szkółki i bo i tak najpóźniej chorowały te kupione gdzie indziej).
Ale na jesieni maciupkie zielone listki puściły - choć nie wiemy co im pomogło (czy opryski czy nawożenie). Dałam mikoryzę jesienią i jakimś cudem wróciły do życia wszystkie - ale ruszały od zera bo wszystkie liście, co do jednego - miały zeschnięte.
"Dziwna dziwność" - na pewno nie był to jakiś poważny grzyb bo opryskałam i polałam raz - już prawie martwe. Więc nie wystarczyłoby na walkę z poważną chorobą. Bardziej myślę, że z jakichś powodów coś im brakowało i zobaczymy co będzie dalej - bo sąsiad mi mówił, że on przez wiele lat stracił wszystkie bukszpany bo każda nowa "seria" mu ginęła. Może coś jest w tej glebie, czego nie znoszą.
Na dzień dzisiejszy mają jeszcze nie wszystko odbudowane i część od dołu startuje na pustych gałęziach (stożek najbardziej) ale rosną zdrowi.
Wczoraj był taki udany dzień. Cieplutko, pięknie, spokojnie. Po lekkim deszczu. Robiłam wieczorny "obchód" i cieszyłam się takim wieczornym, ściemniającym się światłem: