Miałam dzisiaj taką smutną sytuację wracając z pracy. Stałam na krzyżówce czekając na ostatnzmianę świateł, już przy wyjeździe z miasta. I nagle obok słyszę rżenie. Normalnie rżenie konia, ale takie...no pomyślicie, że sama kopnięta jestem, ale takie przerażone. Patrzę- dwa pasy dalej, równo ze mną ciężarówka i on patrzy przez te kratki, rzuca łbem i rży.. Pytam się, Koniu, gdzie jedziesz? A on tak patrzył tymi pięknymi mądrymi ślepiami.. że aż się poryczałam. Oby nie jechał tam, gdzie myślę..
____________________
Baśka
Ogród(nie)Mocy