Dzisiaj róża, której już nie ma
Były dwie, litościwie pozwoliłam ostać się jednej,
Tuscany, wuala:
Kiedy kwitła, była zjawiskowa, dodatkowo jej kwiaty miały piękny, mocny zapach
Poniżej na zdjęciu z naszym jakże reprezentacyjnym wejściem
Ostała się ta mniejsza, przed schodami (przed nią, na pierwszym planie widać jeszcze Lagunę). Niestety, po kwitnieniu te róże chorowały na WSZYSTKO. Jednocześnie miały wszystkie choroby grzybowe: plamistość, rdzę i na nowych pędach mączniaka. Wcześniej, przed kwitnieniem, robale też ich nie omijały, ale z tym można sobie było poradzić. Natomiast tak chorych roślin nie miałam w ogrodzie i kiedyś po prostu ją ciachnęłam - właśnie tą większą, bo była gorsza. Mała dostała szansę i jakoś tam dycha, natomiast większa obraziła się na amen - i schowała pod ziemią.