Nudy - to nie! Ale jak to przyjemnie mieć - tak powiedzmy 1000 wolnych metrów do zagospodarowania! Można sobie siąść i pomyśleć - och, jak cudownie - mam jeszcze te wszystkie metry do zagospodarowania!
A tak, jak wszystko już człowiek ogarnie, to co najwyżej może czasem coś wywalić, żeby zrobić miejsce na nowe - ale nie poszaleje !
Zostawię jeszcze ślady naszej innej, niż ogrodowa, działalności kreatywnej - wnętrze budki narzędziowej (ja):
i poidełko z resztek betonu (małżonek, pasjonat betonu):
- jednak ostatnio dał się przekonać, że kompost jest the best; mamy nawet eksperymentalną mini-kompostownię w akwarium na strychu, robaki zasuwają tam aż miło
Ja to czuję, że w pełni to bym poszalała tak przynajmniej na trzech tysiącach metrów. Ach, oczami wyobraźni widzę takie duże plamy jednogatunkowych nasadzeń! Żeby tak móc chociażby posadzić np. kilkanaście host jednej odmiany między drzewami! A jak się ma nędzne 800 metrów, to się trzeba zadowolić, że się ma po troszku wszystkiego. No ale trudno na takiej powierzchni iść w duże plamy, bo by nudno było.
Ja mam takie marzenie, żeby mieć parę hektarów i ot tak, dla frajdy i ogólnego pożytku, posadzić na nich drzewa i stworzyć piękny park, a niech sobie będzie gdzieś w Polsce - kto bogatemu zabroni
No cóż, z oczywistych względów, na razie sobie marzę
Taaa, wyobrazcie sobie moje drogie, ze ja mam 7x20, i w tej marnej ilosci trzeba wszystko zmiescic 800 wydaje sie byc niedosciglym marzeniem
I np ja na takiej powierzchni powinnam unikac naciapania i stosowac monokulturowe nasadzenia, ale jak mam miec 5-6 host, to wole rozne
A tu jeszcze szklarenka, uprawa warzyw, na ktorej mi bardzo zalezy, i maliny dla dziecka, no i trawnik byc musi, tez dla dziecka, nawet szkoda mi miejsca na patio
Magduska, nie martw sie, poszalejesz jeszcze, nawet po tym jak wszystko zapelnisz. Tutaj wszyscy wszystko ciagle zmieniaja, tez bedziesz, nie ma tak, ze Cie to ominie, dopadnie Cie wczesniej niz pozniej, i spkoju i nudy ogrodowej nie zaznasz. To jednoczesnie przeklenstwo ogrodnika i jakas forma, bo ja wiem, nadziei?
Ps. strasznie podoba mi sie Wasz zielony dach A poza tym, to czesc
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Witam,
zajrzałam dzisiaj po raz pierwszy i oczarował mnie Twój ogród. Delikatny, naturalny, spójny. Z prawdziwą przyjemnością będę zaglądać częściej.
Twoje rośliny w ogóle nie wyglądają jakby rosły na słabej glebie (to też moja bolączka).
Przez Ciebie planuję zakup róży Stanwell Perpetual, potem będę chodzić i kombinować gdzie by to upchnąć.
Jak duży masz ogród? Co planujecie pod sosnami? Bardzo mi się podobają żwirowe ścieżki. Sama się nad takimi zastanawiam bo nam trawnik wysycha w lipcu.
POPPY: Cześć Rzeczywiście mój areał jest nieco większy , chciałoby się mieć może trochę większy oddech od sąsiada - dopóki obok miałam ugór - gęsty, zielony i wysoki na wielkość człowieka - była fajne tło dla mojego ogrodu.Ale było wiadomomo, że kwestią czasu była budowa u sąsiada i teraz tłem jest jego dom z oknami połaciowymi w moją stronę - wiesz, teraz już nie będę mogła latać rozczochrana w wyciągniętym dresie, trzeba jakoś wyglądać
Fasola - witam w moich skromnych progach! Widziałam Twoje rabaty pod sosnami, aż dziw bierze, że tak Ci ładnie rosnie pod nimi! Ja na razie skupiam się na częściach odsłoniętych, mam tam jeszcze baardzo dużo pracy do wykonania! Pomału przekonuję się do rododendronów - pewnie narażę się teraz połowie ludzkości - ale ich nie lubię (no - nie lubiłam) - kapryśne są! Nie lubię też magnolii, host i jałowców - czy ktoś mnie jeszcze odwiedzi? Hosta to w moim przypadku głośne zaproszenie ślimaków do stołówki, od magnolii wolę nasze wisienki, które kwitnąc nie wyglądają jakby były chore w dodatku oklejone jakimiś papierkami No, taka dojrzała, kilkudziesięcioletnia magnolia, pachnąca w dodatku - jakoś ujdzie
Wracając do Twojego ogrodu - jak widzę Twoje liliowce pod sosnami, pomału zaczyna mi się rozjaśniać, gdzie mogłabym upchnąć wymarzoną kolekcję liliowców - mam tylko trzy odmiany, a chciałabym więcej!
Ja Cię odwiedzę . Lubię rododendrony (mam całe dwa, ale chciałabym więcej, właśnie w okolicach sosenek moich), lubię funkie (miałam jedną, ale którejś wiosny zastrajkowała, czekam na więcej cienia na działce), lubię magnolie (choć nie zaprosiłam jeszcze żadnej, bo wygwizdów), jałowców nie mam. Ale za to powiem Ci, że nie lubię trzmieliny fortune'a, choć u forumowej braci jej dużo.