Kaśka - tak, hosta to Praying Hands, a na rabacie rzeczywiści jest ruch, nie tylko związany ze zmiana pór roku

Wiosną doszła tam rozplenica japońska, nie pamiętam nazwy, zresztą ledwo przeżyła, musiała być podpędzona, a pod koniec sezonu zabrałam stąd epimedia (poszły na rabatkę do lasu), w ich miejsce trafiły kukliki zwisłe, dosadziłam też drugiego zawilca, kiedy okazało się, że pierwszemu jest tam bardzo dobrze. Latem co roku kwitną ostróżeczki - samosiejki, malwy sieją się niemiłosiernie, najchętniej na samym skraju, w pierwszym rzędzie.
Bożena, do mnie ostatecznie też święty dotarł

, dostałam orzeszki w czekoladzie, ale jestem twarda jako te orzechy, nawet nie rozpakowałam paczuszki - jak mam wyjść z choróbsk i nie zamienić się w pączek, chwilowo nie jadam.
Magara, ten typ, co przyniósł złe wieści to na pewno nie święty, oszust jakiś, dużo teraz takich.
Zuza, tytoń rósł przy krzewuszce o purpurowych liściach. Mam tam też maleńką bergenię o białych kwiatach i orliki. Dokumentacja zdjęciowa jest więc niekompletna, bo tych gatunków w ogóle nie widać kwitnących.
A nasiona pewnie jeszcze uda mi się wydłubać, nie ścinam malw, bo tworzą fajny, pionowy element rabaty.