Robiłam zdjęcia a jak wrócę to pewnie niewiele już będzie do cykania. Dzwonka nie mam bo płotu z przodu nie mam hehe

Pozdrawiam Was

I nastala jasnosc

Tak, kable i nie tylko kable trzeba obfocić. Luby się smiał, że robię zdjęcia... do czasu.
Gość miał połozyć płytki na geberit i we wnęce na umywalkę w toalecie. Akurat wtedy jeździłam jak szalona więc dzwonię i luby mówi, że super, pięknie no extra. Dodam że inżynier.
Przyjeżdzam w pt, patrzę i pierwsze pytanie do lubego... a to kran nowy wymyślili że wodę w 2 strony przepuszcza... patrzy jak na barana, a ja na niego jak na barana też oczywiście... tracąć nadzieję mówię: a dziura na odpływ to gdzie?! i wtedy to "aaaaa" i pokaż zdjęcia... hydraulika wzywał, zdjęcia oglądali i udało im się idealnie wycelować i zrobić dziurę. Śmiechu do dziś jest , bo to nie jedyna wpadka lubego-inżyniera którą ja od razu wyłapałam
Idziecie obecnie zgodnie z planem czy jakieś obsuwy są? chyba raczej z modyfikowanym timelinem?!

Karo kibicuję i podziwiam jednocześnie

Ewelina, w miarę zgodnie z planem. Ale tynkarz miał tynkować 1.5 tygodnia, siedzi prawie dwa i końca nie widać. Wiatę mieli postawić dwa tygodnie temu. Tak się wszystko wlecze, każdy dodaje tydzień czy dwa i się ciągnie. Niemniej jednak chyba się skończy. Kiedyś

We czwartek będą rolety i zaraz wchodzi ekipa z ociepleniem i tynkami na zewnątrz. Chłopaki od ogrodzenia też się wloką ale jak obeschną tynki i wylewki będą mogli ocieplać strop połać dachu i robić sufity. Chłopak od rekuperacji się zbiera powoli żeby przyjechać. Jak wrócę dogadamy się co do żwiru i utwardzenia dookoła domu. Jak będzie wiata będzie można z tym zaczynać. Jak tynki podeschną będzie można zacząć płytki ma ścianach. Potem święta, może będziemy malować. A ja wilgotność spadnie to może w końcu panele.
Mogłoby nie padać bo dom tonie w błocie...

Pozdrawiam Was!

Karola podglądam zawsze uwielbiam cię, za te Twoje pokłady energii, pędzisz ze wszystkim na maxa, a że jeszcze jesteś tak zorganizowana, że to wszystko ogarniasz to już pełen podziw pozdrawiam

Sebek, Monia, dziękuję. Nie ogarniam. Nie ma co podziwiać... Głupota że się zabrałam. Z drugiej strony trudno, jakoś będzie...
Pozdrawiam

Zobaczysz będzie dobrze, co ja piszę, już jest dobrze... wykończysz wnętrze, na wiosnę zabierzesz się za ogród i za rok o tej porze to już nie będziesz pamiętać tego co było przy budowie...Niestety budowa domu zżera sporo nerwów, ale teraz to ja bym nie zamieniła się z nikim... pozdrawiam

Karolina, jeszcze trochę wytrzymaj, dasz radę...bo kto jak nie Ty? Taka rasowa kobita, z energią...zobacz ile już osiągnęłaś... Wiadomo jest ciężko, by wszystko dopilnować, a na dodatek czasy są trudne...ciężko dostać dobrych fachowców takich z prawdziwego zdarzenia, by zapłata za ich pracę szła w parze z ich umiejętnościami... oraz by trafili się słowni...
Jak zacznie się urządzanie domu, a później zagospodarowywanie ogrodu, to wstąpi nowa energia i wszystko się wyklaruje. Bedzie ok...trzymam kciuki...

Nie bedzie jakos tylko pieknie bedzie pozdrawiam i sciskam serdecznie.

A co do fachowcow to taka kolej rzeczy. Ja mam swijwgo prywatnego w domu i tez wszystko z opoznieniem takie zycie