andziurex napisał(a)

U mnie też jeździ przez wieś samochód z paszami. Widzę, że ci co kupują, wywieszają worek na bramę, żeby wiedział gdzie ma się zatrzymać.

tak, tak - rodzice tak robią.
Również jak jezdzi bus ze spożywką. Już tyle jeździ, że czasem mama zostawia torbę i listę zakupów . Płaci przy następnej okazji. Ale ogólnie jak gość podjeżdza, widzi torbę przy drodze to trąbi i wtedy ktoś biegnie.
Śmieszne, ale i praktyczne. Zwłaszcza jeśli osoby są starsze i nie mają auta w domu [nie jest to przypadek rodziców, ale korzystają z udogodnien ]

Kury wygoniłam na zewnątrz. Wczoraj cały dzień znów przesiedziały jedna na drugiej, koniec tego dobrego. Kurnik zamknięty, pogoda ładna, niech chodzą i skubią.



U nas jeździ facet ze spozywką, jest codziennie w południe. Niezła sprawa jak się nie chce po chleb jechać.
Z pasza nie ma.

Jola odwołają mój lot do Czarnogóry na bank, mam nadzieję że pieniądze zwrócą. Za hotel pewnie mi się nie uda zrobić zwrotu...
W tym roku nie planujemy nic, ale w przyszłym, jeśli fundusze będą, to koniecznie!!!

Bog ogrzewanie nie chce się przełączyć na tryb letni bo są za duże różnice temperatur pomiędzy dniem a nocą... No nic chyba już niedługo i będzie ciepło? Pomidory niektóre chcą kwitnąć

Miłego dnia!!!

Takie masz kury domatorki

Ta rabata wejściowa już wygląda fajnie, tzn. widać, że sadzona z planem. Ja się w tym roku nie przejmuję żółknącymi liśćmi czosnku, traktuję je jak kolor w ogrodzie, więc Twoja rabata też po prostu jest bardziej kolorowa i tyle. Jest dobrze!
Codziennie wypatruję wieści o kurkach Bardzo fotogeniczne są, zwłaszcza jako grupa!

Kasia nic mi nie mów, zajrzalam do nich, jak je zostawiałam to foty jak wyżej, a teraz... znów siedza w kupie jedna na drugiej tym razem na zewnątrz wcisnięte pod deskę... no masakra. Zajmie im kupę czasu żeby się przyzwyczaić myślę... ale codzienne wyganianie na zewnątrz to już cos. Myslałam że bedzie po dobroci...
no i jak zaczną nieść to powinny mieć możliwośc powrotu do kurnika kiedykolwiek... a w tej sytuacji... chyba im gniazda gdzieś pochowam w zaciszne osłonięte miejsca i tyle... heh

Kolejne wyzwanie

Magda dzięki! Jest jak jest, na razie nic nie dosadzam i nie zmieniam, a na pewno nie kupuję nowych roślin! Niech rośnie to co mam, i tak mam ich milion, najwyżej potem będę roszady robić i chować te czosnkowe liście jakoś. Na razie może je opitolę jak trochę podeschnie ziemia

miłego dnia!

No to kury domatorki. A wiesz jak wiekowe one są? Bo wiem, że kury potrafią się "wynieść" z jajek wraz z wiekiem. Choć te chyba aż tak stare nie są patrząc na grzebienie. No ale ja tam się za bardzo nie znam.

Chyba uszczęśliwienie ich na siłę i pokazanie że na dworze też jest fajnie powinno pomóc.
Pamiętam jak u rodziców rano kury się nagle wylewały na podwórko po otworzeniu kurnika. Już od lat mają tylko wybieg, ale czasem są wypuszczone na podwórko i wtedy chętnie wybiegają. Ale one od kurczaka chodowane i mają takie przyzwyczajenie we krwi

Młodziutkie, 14 tygodni, za 2 powinny zacząć nieść.

No dokładnie, od kurczaka trzeba im pokazywać świat, to chyba klucz do sukcesu haha A póki co muszą sie przyzwyczaić do tego co mają, innego wyjścia nie mają

pozdrówka

popcorn napisał(a)

Kury wygoniłam na zewnątrz. Wczoraj cały dzień znów przesiedziały jedna na drugiej, koniec tego dobrego. Kurnik zamknięty, pogoda ładna, niech chodzą i skubią.

Na tych zdjęciach wyglądają na całkiem zadowolone z życia .

popcorn napisał(a)

Jola odwołają mój lot do Czarnogóry na bank, mam nadzieję że pieniądze zwrócą. Za hotel pewnie mi się nie uda zrobić zwrotu...

Sama bukowałaś hotel? Próbuj odzyskać kasę, jak odwołają lot prześlij do hotelu tę informację od linii lotniczych, może oddadzą. My mieliśmy taką sytuację gdy kilka lat temu był wybuch wulkanu na Islandii. Po przesłaniu do hotelu informacji z linii lotniczych o odwołaniu lotu hotel bezpłatnie skasował rezerwację i zwrócił zaliczkę.

Asia wygonione rankiem i głodne... a parę godzin później jak poszłam zerknąć jak im wyglądały tak:



heh...
tak zrobię, zobaczymy... choć jak bukowałam hotel to byla to najtańsza oferta bezzwrotna, więc wątpię
Choć to nie jest moje najgorsze zmartwienie na chwilę obecną, więc spoko. Trudno.

pozdro!

One chyba się boją
Może potrzeba im jeszcze ciut czasu na zadomowienie?

Kiedyś też chciałam kurki. Dla jajek.
Teraz mogłabym mieć tylko kurki dla kurek. Żeby sobie żyły w spokoju do starości