I za ten rozsądek i roztropność kocham Hanusię bo wbrew temu co się niektórym wydaje wszystko zależy od każdego z Nas z osobna.
pozdrawiam Wszystkie Ogodowiczanki i te z prawa i z lewa i te na wspak.
Karola, wiem że jest trudno, będzie jeszcze trudniej. Pamiętaj, że nie z takich tarapatów wychodziliśmy. Dziecko ucz nie tylko języków, ale i konkretnych umiejętności, nawet hobbystycznie. Hanusia potwierdzi, obie jesteśmy z tego samego pokolenia (no, prawie), że Polak słynie z tego, że sobie poradzi. Jednak aby młode pokolenie sobie poradziło musi posiąść umiejętności, konkretne. Samo wykształcenie, teoretyczne, nie wystarczy. Zachęcaj Juniorkę aby próbowała różnych rzeczy, nawet jak odpuści raz, drugi i dziesiąty. W końcu trafi na coś co jej "podpasi". I naczelna zasada - "chcesz liczyć, licz na siebie", nikt niczego darmo nie da... itd. itp. Możemy tak się dołować bez końca. Istotne jest to, że jesteście zdrowe, wiedzie Wam się, kury jajka niosą, areał zarasta i tak ma być i basta. Jedna z Dziewczyn miała motto o koronie i wstawaniu po potknięciu i marszu do przodu. Tak więc Królewno Karolino jak się potknęłaś, wstań, popraw koronę i do przodu. Damy radę bo siła jest w Nas.
No się rozgadałam...
Nie lubię gadać o polityce , i nie zaglądam nawet zbytnio żeby się nie denerwować eheheh.
Połowa Polski została kupiona za te 500 i za te „13” - szkoda tylko że ta druga połowa musi zapitalać żeby mozna to było wypłacać .
Jedno jest pewne Polacy lubią na przekór zrobić - nie udało siię Andrzejka oddelegować - ale to poważne ostrzeżenie dla partii jedynej słusznej że za 3 lata jak tak dalej pójdzie to ich z Wiejskiej taczkami wywiozą .
Napewno naród nie da się skrzywdzić , jeśli się z czymś niezgadzamy wychodzimy na ulice i robimy bałagan .
Dziękuję za rady. Bardzo cenne. I widać po młodzieży że zero konkretnych umiejętności. Ci co ze wsi to umieją to i owo, ci z dzieciństwa w blokach dwie lewe rece. Miałam takiego męża plus do tego rodzice go we wszystkim do tej pory wyręczają... i nigdy wiecej wszystko robiłam i tak sama.
Nie chodzi o dołowanie, trzeba się rozejrzeć i trafnie oszacować sytuację i reagować odpowiednio. I choć połowicznie trafnie przewidywać rozwój sytuacji. O liczeniu na siebie się przekonałam nieraz już... radzę sobie, jak będzie zdrowie to już prawie wszystko
Kasia widzisz nie wpadłam na to żeby je przykryć... dzięki za podpowiedź. Mam plandekę, spróbuję, zobaczymy może uda się je uratować jeszcze?
Teoretycznie. Coś ostatnio to wychodzenie na ulicę słabo nam idzie. Wszyscy myślą że jakoś to będzie. Mamy dar "radzenia sobie" i ślizgania się i dopasowywania... a co by było jakby od razu było dobrze?
Ja bym tylko chciała żeby ci tam u góry nie myśleli że naród to półmózgi i że nie widzą co się dzieje i co się święci... i żeby nie kradli w tak oczywisty sposób, głosowali po nocach, ściągali do niczego nienadające się maseczki samolotami itp itd...