Haha nie wiem czy chcesz to ogarniać, sama nie ogarniam
Piwnicznka jest planem na tę wiosnę i lato, a jak odłożę kasę to może znajdę kogoś do obłożenia jej kamieniem. Póki co nie wygląda zbyt specjalnie, ziemia się obsuwa ciągle po jej obu bokach. Ale drzwi są założone, szczelne. I do środka wreszcie nie napływa woda.
Kury to luksus, jedzą sporo i wymagają zachodu

jak masz sąsiadkę z jajkami to tak jest wygodniej, myślę. I taniej. Ale póki co jest pandemia i nie zanosi się żebym jechała do mojej Grecji czy gdziekolwiek indziej... Więc kury nie skończą jako rosół...
Warzywa lubię uprawiać. I wszystko co nadaje się do jedzenia. Zwłaszcza jeśli nie jest dostępne normalnie. Lub drogie. Własne szparagi to jest to, odczarowane jakoś...
Póki co pomidory wypadałoby pikować. Jak zrobi się cieplej to skończę rozkładać wiórki na rabatach.
Zamówiłam sobie morwę spirata której szukałam od ubiegłego roku po wizycie u Agatki. Plus dużego orzecha włoskiego Jacek, gruszę japońską chojuro. I kolejną czereśnię jakby tej którą mamy było mało

Kilka doniczek z rannikami i przylaszczkami. Pełnego przebiśniega i prymulkę. Nie wiem gdzie to posadzę ale gdzieś wcisnę haha
Wiosno przybywaj