Wczoraj byliśmy na snowboardzie, dziś mięśnie bolały trzeba było się poruszać. Jeśli nie to jutro chodziłabym stękając

Zamówiłam jeszcze jeden transport zrębek Buahaha ale tym razem każę gościowi wjechać na działkę żebym nie miała góry na froncie

Niech sobie leżą i się komostują

W słońcu było naprawdę fajnie i dobrze nam się pracowało

Wymyśliłam że tu pod dereniami chcę zrębki też żeby chwasty nie rosły. Bok wyłożę kartonami na wierzch znowu grubo zrębek. Będzie dużo lepiej wyglądało

Ja mam zrębki na kartonach pod tujami, przez 2 lata chwasty nie wychodziły w ogóle, teraz pojedynczo się pojawiają.

Dzięki za info

Jakaś ty pracowita, aż mi wstyd że od tygodnia palcem nie ruszyłam. Dziś nawet chciałam ale leży śnieg. Wysiałam tylko naparstnice w skrzynkach. Bardzo mi zależy na białych.

Ależ ci zazdroszczę tego chwasta w postaci werbeny patagońskiej

Sporo zrobiłaś Ja dziś miałam obu synów do pomocy też trochę zrobione tyle, że z kompostem

U nas rano też leżał śnieg, obudziliśmy się o szóstej, było biało i zimno, wypuściłam kury i wróciłam do łóżka. O dziesiątej jak wstaliśmy hahaha śniegu już prawie nie było, za to słonko wyszło więc ucieszyłam się że coś porobimy i się udało.

Codziennie coś staram się zrobić, pracy jest od groma. Igloo czeka na przekopanie słomy z kurzakiem która tam jest, dodanie kompostu i wysypanie dobrej ziemi. Zamówiłam paletę 24 worki ziemi, zobaczymy kiedy przyjedzie. Trochę zrębek też tam mogę dodać jak dostanę drugi transport.
Liściaste zrębki są lepsze bo jak wyschną nie będzie igieł które potem się wbijają psu w łapy. Muszę tego dopilnować następnym razem.

Mam jeszcze warzywnik do ogarnięcia, rabata ze szparagami też chętnie przyjmie kompost i trochę wiórków na wierzch. Przynajmniej chwasty nie będą rosły.kolejny weekend chcę oczyścić truskawki że starych liści i przykryć je włókniną. Ale znowu w nocy ma być minus osiem a te liście je jednak osłaniają. Więc czekam.

Czosnek słoniowy podzieliłam na ząbki i posadziłam na paletkach, drugi dzień w ciepłe i już puszcza korzenie po tych zimnych nocach wyląduje w igloo.

Dziś pierwsza noc kiedy stwierdziłam że trzebaby zielone tamże okryć, więc wylądowały tam worki papierowe po karmie dla kur i łamanej kukurydzy. I stare koce i ręczniki które piorę na leżankę dla psa.

Rabatę nową robioną na jesień wypadałoby wysypać wiórkami też bo się nie ogarnę z chwastami... Rabata z borówkami wymaga oczyszczania z chwastów i znowu wiórki. Nie wiem czy trzeciego transportu nie będę chciała haha

Gdzie ta wiosna?

Wiosna, nie wiosna, widać, że energia Cię rozpiera .
I dobrze.
Czas się rozruszać po zimie .

Karola, cebulę szalotke to Ty w wielodoniczce tak pędzisz płytko posadzoną i potem do gruntu?

Tak, zdąży się dobrze ukorzenić i puścić parę liści, to samo z czosnkiem.

Nie że mam jakieś w tym doświadczenie. Jeszcze nie

Ale Carol Klein tak robiła bo też ma zimną zlewną glinę. I po ubiegłorocznym słabym doświadczeniu z gnijacą fasolą i bez marchwi i pietruszki wzięłam się na sposób. Wszystko w igloo w wielodoniczkach najpierw. Na święta wielkanocne mam tydzień urlopu to wysadzę wszystko do gruntu. Powinno być wystarczająco ciepło...

Pozdrawiam miłej niedzieli!

Góra z podjazdu zniknęła, jupi

Za to mam góry na rabatach do rozdysponowania.

Nigdzie w kierunku zarośli dereniowy h nie doszliśmy haha tak dużo zeszło na rabaty.

Kolejny transport zamówiony