No co Ty, las nie ma wad a zielen jest na miejscu Wiesz, pomysle nad choc 1 roza ale nie teraz, mam za duzo na juz do porobienia a pogoda byla caly marzec paskudna, zimno i mokro.
No widzisz nie pieczesz nie gotujesz za to okna błysk i widok za nimi do pozazdroszczenia. JA w garach, ale okna od Świat nie ruszone. Tylko u mnie za oknami widok na tunele foliowe więc się do nich nie spieszę Ogarnę w weekend majowy może.
Mnie twój widok zaokienny też zachwycił. Mam myjkę Karchera, kupił M bo szykował się do mycia okien ale nadal myję ja bo doszłam do wniosku że zrobię to dokładniej . Mnie ona nie pasuje (mamy taką dwuczęściową, z gąbką do mycia i "zbierakiem"). Pewnie trzeba by opanować technikę pracy tym czymś. Wolę tradycyjnie tak jak ty, ostatnio nabyłam sławną na forum żółtą ściereczkę.
Jola, gdybym ja miała takie widoki bezpośrednio za oknem to czyściłabym szyby raz w tygodniu żeby lepiej widzieć w razie niepogody
Żółtą szmatkę zamów przez neta żeby się nie narażać na wizyty w marketach
Okna dziś u mnie umyte w pokoju, zwanym szumnie salonem albo mniej szumnie dużym - żółtko w użyciu - czas start, 10 minut i po zabawie
W sprawie desek tarasowych to ja do Ciebie wracać będę
Ale już tak wstępnie zapytam - olejowane deski (bo takie chyba macie o ile dobrze kojarzę) karcherem czyścicie???
Też jestem po czyszczeniu ścieżek i placyków, czekam teraz na deszcz, bo wszystkie rośliny w pobliżu roboty w piegach brudu. Podsunęłaś mi pomysł wyczyszczenia mojego drewnianego tarasu, wprawdzie zadaszonego, ale wymagającego renowacji. Ciągle boję się siły z jaką działa to urządzenie, oswajam się.
Masz trudny leśny ogród, ale cudowny, do zaszycia się, zatopienia w zieleni
Dla mnie liście to nie śmieci
Nie planuję ogordu "ozdobnego". Ma być normalnie, naturalnie...z całym tym naturalnym "syfem". Hahahaha.
Jeszcze się nie zagłębialiśmy we wszystkie zakątki... ale tam gdzie ma być sad i warzywnik mam niestety na wierzchu glinę a głębiej piach Będzie roboty żeby to użyźnić
Mam taką myjkę, ale jeszcze jej nie używałam . Nawet nie wiem, gdzie jest. Mamy taki jeden pokój na górze, gdzie mamy jeszcze nierozparcelowane rzeczy (eM nie lubi wyrzucać „starych” rzeczy, wrrrr ) i nawet tam nie wchodzę. Podejrzewam, że może być tam.
Ale moja mama używa i mówi, że ok.
Muszę w końcu tą moją wydobyć z tego pokoju bez dna.
Ania (ajka) ma robota do mycia szyb, nie pamiętam teraz nazwy, ale mocujesz go do okna i sam jeździ. To też jest jakaś opcja.
Po różę wybiorę się jakoś w kwietniu, dam znać z conajmniej tygodniowym wyprzedzeniem , pewnie w drugiej połowie miesiąca.