Czytam u Was, że popadało. Niektóre z Was są zadowolone, niektóre niezbyt.
Czy u mnie popadało? No oczywiście, że nie… Spadło kilka kropel, ziemia zmoczona na kilka milimetrów, pod drzewami i krzewami sucho, sucho nawet pod niektórymi bylinami! Dzień jak co dzień od marca (edit: w sensie suszy dzień jak co dzień, a nie w sensie kilku kropli opadu

). Poza jednym całonocnym deszczem kilka tygodni temu - oczywiście, no przecież! Hehe… (śmiech sarkastyczny)
Jak już pisałam wcześniej, ogród funkcjonuje wyłącznie dzięki podlewaniu. Funkcjonuje to dobre słowo, bo nie zawiera entuzjazmu

. To nie radosny rozwój, a wegetacja.
Czy w tej sytuacji zrozumiałe jest tworzenie nowej rabaty? Ależ skąd!

. Ale tworzę, bo zaczarowuję rzeczywistość

. Na razie będzie to rabata bez roślin (poza wisienką ofkors), ale kiedyś miałam warzywnik bez warzyw, zatem nie dostrzegam problemu

.
A przy dobrym świetle pojawiają się miejsca, które mogą zachwycić

.