Oj, ależ tu u Ciebie pięknie

Co do bliskości morza… był to kiedys dla mnie jeden z powodow sprzedazy mieszkania.
Znajdowalo się ono w prostej linii o jakies 150m od wejscia na plażę.
W pierwszym roku zamieszkiwania goscie pojawili się w polowie cieplego kwietnia i nie znikali do października…
Ja lubię gości, naprawdę!!!
Ale lubię tez ich miec tylko czasami i na krocej niz turnus.
W miejscu, w którym teraz mieszkam mam mały ogrod i jedyne drzewa to orzech wloski i ogromna czeresnia. Wyobrazam sobie ile lisci jest w takim ogrodzie ze starodrzewem.
Pokochac je to jedyna strategia.
Milego dnia.