Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Judith 15:57, 22 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11863
TAR napisał(a)
U mnie sa ale i amatorzy zołedzi tez po ogrodzie sie kreca. Niestety potem musze wyciagac sryliony siewek. Ale to sa plusy dodatnie i plusy ujemne wielkich drzew. Wole je miec niz byc na patelni. Mnie po prostu tez jakos mocno to nie uwiera, bo głowny ich opad jest blizej bajora a w ogrodzie tylko w jednym miejscu jeszcze niezagospodarowanym, wiec mi to rybka.

U mnie dęby rosną na środku jednej części ogrodu, zatem żołędzie - jeśli są - tworzą grubą ściółkę na rabatach .

EDIT: o tutaj sobie rosną chłopaki

____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
TAR 15:59, 22 paź 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 9929
uuu tez bym nie skakala, ze szczescia w tym wypadku
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Judith 16:01, 22 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11863
Pokazywałam ostatnio miks krajobrazu zapożyczonego z własnym, a teraz zapragnęłam zachwycić się krajobrazem okolicznym - nierozerwalnie skojarzonym z psem

____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 16:03, 22 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11863



W pięknej okolicy mieszkam. Do pełni szczęścia brakuje mi bliskości morza . Albo choć jeziora .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Miskantowo 18:21, 23 paź 2024


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 317
Oj, ależ tu u Ciebie pięknie
Co do bliskości morza… był to kiedys dla mnie jeden z powodow sprzedazy mieszkania.
Znajdowalo się ono w prostej linii o jakies 150m od wejscia na plażę.
W pierwszym roku zamieszkiwania goscie pojawili się w polowie cieplego kwietnia i nie znikali do października…
Ja lubię gości, naprawdę!!!
Ale lubię tez ich miec tylko czasami i na krocej niz turnus.

W miejscu, w którym teraz mieszkam mam mały ogrod i jedyne drzewa to orzech wloski i ogromna czeresnia. Wyobrazam sobie ile lisci jest w takim ogrodzie ze starodrzewem.
Pokochac je to jedyna strategia.

Milego dnia.
____________________
Wioleta Miskantowy dom
Judith 20:11, 23 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11863
Miskantowo napisał(a)
Oj, ależ tu u Ciebie pięknie
Co do bliskości morza… był to kiedys dla mnie jeden z powodow sprzedazy mieszkania.
Znajdowalo się ono w prostej linii o jakies 150m od wejscia na plażę.
W pierwszym roku zamieszkiwania goscie pojawili się w polowie cieplego kwietnia i nie znikali do października…
Ja lubię gości, naprawdę!!!
Ale lubię tez ich miec tylko czasami i na krocej niz turnus.

W miejscu, w którym teraz mieszkam mam mały ogrod i jedyne drzewa to orzech wloski i ogromna czeresnia. Wyobrazam sobie ile lisci jest w takim ogrodzie ze starodrzewem.
Pokochac je to jedyna strategia.

Milego dnia.

Ja mam do morza nieco dalej .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Mary 20:30, 23 paź 2024


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3717
Judith napisał(a)

Ja mam do morza nieco dalej .

Haha. Po zmianie jednostki to tylko 2 razy dalej.
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
Gruszka_na_w... 19:55, 24 paź 2024


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23492
Las pod ręką- żyć, nie umierać. Gdybym podobny miała za płotem, to spacery z psem trwałyby pewnie ze dwa razy dłużej.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 20:14, 24 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11863
Mary napisał(a)

Haha. Po zmianie jednostki to tylko 2 razy dalej.

Plus jeszcze ciut
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 20:18, 24 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11863
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)
Las pod ręką- żyć, nie umierać. Gdybym podobny miała za płotem, to spacery z psem trwałyby pewnie ze dwa razy dłużej.

Nasze trasy mają od 2,5 do 8 km . Ostatnio na tapecie te dłuższe i marszobiegiem (przerywanym na konieczne psie czytanie i pisanie lisów ), bo wcieliłam w życie tezę W zdrowym ciele zdrowy duch . Codziennie!
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies