Alicjo, im szybciej będzie zima, tym szybciej będzie wiosna

. Taka mądrość z makatki przyszła mi do głowy spontanicznie

.
TAR, a ja stwierdzam z zaskoczeniem, ze jestem gotowa na zimę. Hmm, skąd mi się t wzięło...? Doprawdy nie wiem. Może faktycznie to już tęsknota za wiosną?
Gosia, 5 tysięcy i zajęcia 2 razy w tygodniu to super plan

.
U mnie spacery w ciemności wiążą się z zakładaniem opasek odblaskowych na kostki oraz opasek odblaskowych z czerwonymi diodami na ramieniu

. Tak to jest gdy się mieszka nie tylko w małym miasteczku, ale jeszcze na jego obrzeżach

.
Mrokasia, nooo. Ja już stosuje od niemal dwóch tygodni. Przy czym ja nie mam obroży, ale dyndadełko z czerwonymi diodami przypinane do szelek

. Rozważam kupno odblaskowych szelek. Testowałaś? Lepsze są świecące czy odblaski? A może są - tak jak mam na ramię - dwa w jednym...? Mus poszukać.
Asia Wafel, no ja właśnie dumam nad takim drzewkiem ze światełek odkąd mieszkam w domu. Czyli od 11 lat

. Wciąż nie mogę się zdecydować, bo jakoś drzewka, które spotykam jakieś takie tandetne są... W zeszłym roku widziałam takie nawet całkiem niczego sobie, to z kolei cena mnie odstraszyła - prawie 1000 zeta...
Magara, no po bandzie, fakt

. Ale nie ma co zakłamywać rzeczywistości - winter is coming! W ostatnich dwóch dniach zwiało niemal wszystkie liście, zatem idzie szare. A białe jest lepsze niż szare

.
Marta, haha!

Nooo

. Wprawdzie nie słyszałam w radio tej piosenki od dobrych kilku lat (słucham EskiRock, która co roku informuje uprzejmie, by się na Last Christmas nie nastawiać

). Ale w okolicy świąt musi być, zatem mam na świątecznej składance i puszczam razem z All I want for Christmas is You czy Mistletoe and Wine i oczywiście Presleyem

.
Co do marketów, to w tym roku doznałam lekkiego wstrząsu, gdy dekoracje świąteczne (bombki, Mikołaje i światełka) zobaczyłam w pierwszej połowie października!
AgaBoso, dzieńdoberek, miło mi, ze zajrzałaś

. Dziękuję za kciuki

.
Przepis dawaj, nie pytaj!
Lidka, dziękuje za brawa (zasłużone, nie powiem

).
Co do podziwu i samozaparcia - jak pisałam: u mnie to tylko kwestia motywacji. Gdy pojawi się ten właściwy impuls, reszta robi się sama

. Bez tego nie umiałam się przemóc w kwestii ruszenia tyłka przez kilka lat

.