O, dyskusje z dzieciem to już zupełnie inna para kaloszy! Dzieć od małego nauczony - jak u Ciebie - sztuki logicznej argumentacji, stosuje sie do tych nauk bardzo skrupulatnie, wytrwale i nieustająco . Przy czym - jak to nastolatek - uważa sie za nieomylnego i rzeczowe, logiczne argumenty matki czy ojca nie przebijają się często do niego . Czas na wypracowanie płaszczyzny porozumienia wciąż przed nami.
Ale przykład w osobach rodziców ma, wiec z nieśmiałą nadzieją patrzę w przyszłość .
To tez tak nie do końca To wyglada mniej więcej tak:
„ Chciałbym ale nie wiem co zgaduj może trafisz
Absolutnie nie jest tak „ bo tak ma być i koniec”- ale ja przynajmniej wiem czego chcę
Poczytałam, pośmiałam się
Mój Małżonek, zaangażowany ogrodowo, włożył ostatnio do koszyka w biedrze różę pnącą bo "ma plan" Zdradził dzisiaj gdzie ten "plan" chce zrealizować - przypomniałam uprzejmie, że w obranym miejscu ma być kawałek żywopłotu bukowo-grabowego w celu osłony części warzywnej od zachodnich wiatrów (temat wspólnie uzgodniony). Była smutna mina misia, a kupioną różę na stanie mam ja - przestrzeni na kompromis i porozumienie zbrakło