Sylwia, moje też z pewnością z kompostu, kupowałam tylko hokkaido, ale niespodzianka kompletna. Moje ogórki też długo nie pożyły w tym roku, złapał je grzyb, ale kilkanaście słoików kiszonych jest. Jelita się ucieszą zimową porą Życie dopada, a O. jest czasem super lekarstwem .....
Agato, w tym kierunku idę z ogrodem: czasem coś umiera. Co do mączki i hemoglobiny, nie mam problemu z tym, że zwierzęta traktuje się także użytkowo, nie jestem weganką, nie stawiam zwierząt ponad wszystko, na pewno nie ponad człowieka ani na równi z człowiekiem, ale hemoglobina wśród roślin jakoś mnie zatrważa. Muszę to przemyśleć. Boję się, że ta ziemia trafi jakimś sposobem do kompostownika i potem na rabaty z warzywkami, jakoś mi nieswojo... Każdy musi znaleźć swoją odpowiedź, natomiast ja tego nie krytykuję tylko mam odruchy które najpierw sama muszę zrozumieć i wytłumaczyć
Joann, ja też i myślę o Twoich rabatach i przesadzaniu prawie codziennie...
No też tak myślę fajny wątek, a tu Mrokasi ni ma? : Jak tu Cię powitać? Zdjęciem molinii! Dla Mrokasi trochę słabe, bo w deszczu - zdjęcie Edith Dudszus
Karola, a wiesz, że w tym też może tkwić przyczyna? Tylko ... jedne sadzonki rosną super, inna partia na zdechu... Chociaż ja mieszam ziemię rodzimą z żyzną i z piaskiem jeszcze, oraz korę, w taką mieszankę sadziłam. Nasunęlaś mi pomysł, aby pod każdą hakonechloa wysypać grubą warstwę piasku, to może będą warunki podobne do dziewczyn z lasu? Muszę dopytać Hanię Gruszkę, jak dokładnie wyglądało u niej rozluźnianie gleby piaskiem.
O, tak wyglądaja biedaki te z partii wymierających:
A tu dla odmiany sadzonka z innej partii, której się bardzo podoba (ta akurat All Gold) - przyrasta i nie marudzi.
Zanim zakładałam rabaty, to wstępnie przygotowywałam glinę do nasadzeń. Rzucałam na ziemie pociętą słomę, gałązki i piasek rzeczny (biały). To przekopywałam na głębokość dwóch szpadli. Wszystko cudnie rosło oprócz hakonek.
Je musiałam wykopać (takie nędzne ze 3 źdźbła w kępce po 3 latach zasiedzenia). Zrobiłam na nowo większe dołki, wsypałam do nich sporo piasku i drobnej kory, wymieszałam z ziemią i w to wsadzałam kępki. Pilnowałam w pierwszym roku wilgotności, podlewałam gnojówką z pokrzywy i ruszyła.
Ale tak po prawdzie, to na naszym typie gleby najlepiej rosną rozplenice, miskanty i molinie.
Hakonki chyba wolą lżejszą, przepuszczalna glebę.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Grzuszuniu, a proso? Raczej na piach, nie? Northwind mi się zamarzyło...
Ale dziś oglądałam live’a od Słowińskich, że u nich na polu daje radę, nie pokłada się na glinie, mimo, że prosa potrzebują przypuszczalnej gleby