Helen - z wyjazdu wcale się nie cieszę, bo to nie wyjazd wakacyjny ale obowiązkowy
I ciężko mi się odnaleźć w mieście, z korkami, hałasem i światłem latarni, reklam etc. Jakoś tak się udało, że od covida żyjemy na tej naszej wsi, blisko lasu, szczęśliwie wszystkie nasze życiowe obowiązki da się z tym pogodzić, choć lekko czasem nie jest (internet, wrrrr...) Ale coś za coś
Martka - fotki zrobione, może nawet uda się wrzucić
W labę ślimaków nie wierzę, szczególnie po deszczu
Lucy - no to dobra wiadomość, muszę pomyśleć
Ślimaki nie pomagały w pakowaniu, ale zapewne wystawiły straże żeby odbębnić, że odjechaliśmy
Asia-Margerytka - no właśnie mi przypomniałaś, że nie rozsypałam granulek ślimakowych na ozdobne rabaty
Jakoś skupiłam się na walce w warzywniku. Nic to. Ślimakowe zapory czekają na montaż, ale u nas wszystko powoli idzie
Kasiu-Mrokasiu - też jestem ciekawa jak to będzie w niedzielę
Magda - no na to wychodzi, że potrafię zgubić nawet kokoryczkę
Wiola - podobno ma padać jeszcze dwa tygodnie - na chwilę obecną bardzo mnie to cieszy
I do połowy czerwca ma nie być upałów - to mnie cieszy jeszcze bardziej, upałów nie znoszę
galgAsiu - no to widzisz stara jestem i już sama nie pamiętam
Tłumaczy mnie jedynie to, że wszystkie notatki miałam w starym lapku, którego szlag trafił
Basia - kaszubskie ślimaki to i zamek w Malborku by zdobył gdyby tylko chciały
Aga - no widzisz jak się łacina przydaje
Kierunków medycznych nie studiowałam, raczej w tą drugą mańkę