Daga, u mnie sąsiad w Borach Tucholskich też wyciął wszystkie sosny które rosły mu na działce. Po roku naszła go refleksja, ze jednak źle zrobił, bo żar leje się z nieba i jego domek letniskowy nagrzewa się niemiłosiernie. Teraz posadził kilka drzew- takich metrowych. Kiedy one urosną na tych naszych piasulkach sosnowych to nie wiem, ale cień to on nie prędko zobaczy. Za to działkę obsadził tujami, choć kilka metrów od płotu ma las. Tak więc, co ludzie to pomysły. Może wasz sąsiad zmieni koncept i tylko przerzedzi drzewa u siebie. Tego życzę.
Grujecznik zagadka, myślę, że jeżeli nie będzie rósł na patelni to sobie poradzi Dwa sezony popodlewasz, a potem się przekorzeni i sobie poradzi.
Dagmara współczuję sąsiada, jego podejście nie wróży nic dobrego, może pójdzie po rozum do głowy?
Albo wytnie wszystko a potem stwierdzi, że źle zrobił , mam takich sąsiadów, co mieli piękny las i go wycięli, kilka drzew przy granicy zostawili a teraz żałują, bo patelnia na działce.
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Mój odbijał od dołu jeszcze gęściej niż przed cięciem. Sprawdziłam wczoraj bliżej mu do trzech metrów wysokości już. Po jakichś sześciu latach od sadzenia.
Nie odpuszczaj tylko przemyśl nasadzenia pod katem suszy Ja odkryłam, że świetne do suchego cienia są epimedia, konwaliki i liriope, bez podlewania wyglądają jak by wody miały dostatek
Ech ci ludzie....najpierw wycinają bez zastanowienia , a potem takie drzewo żeby urosnąć potrzebuje wielu lat, bezmyślność....
Może Ty z nim spróbuj porozmawiać, wywiedzieć się o plany. Uzmysłowić Panu, że kij ma dwa końce, że sobie też krzywdę robi, a do tego jak będzie Wam utrudniał to Wy też możecie mu utrudniać....lepiej się dogadać, skoro w perspektywie długoletnie sąsiedztwo się kroi. ale wiem z doświadczenia, że czasem się nie da.
Jak się sąsiad wprowadzał to nie widział co na działkach sąsiednich się dzieje? Widziały gały co brały...
Ale konfliktu nie ma co rozdmuchiwać. Może on tylko neutralnie podpytywał o plany. Faktycznie miał pretensje? Może się źle wyraził. Jakie "wady" zarzucał drzewom? Trzeba wyluzować.
Ja mam sąsiadów z masą siewek brzóz, dębów i innych, rosnących dosłownie w ogrodzeniu i jakoś żyję. Co mi przeszkadza, wchodzi na moje rośliny przez siatkę, to ciapnę i już.
Przy wszelkich nasadzeniach w okolicach granicy decydują przepisy ROD-owskie.
W granicy należy ograniczyć szczelne żywopłoty do wysokości 2 m. Sąsiad może mieć ewentualne uwagi do gałęzi drzew, które mu wchodzą za ogrodzenie. Nie ma prawa czepiać się wysokich, zastanych drzew, bo Tobie nie można ich ruszać ze względu na konieczność zgłaszania do urzędów wycinek dorosłego drzewostanu. Wy musicie tylko dbać o to, żeby ewentualne połamane konary nie spowodowały szkód w budynku sąsiada.
Boziuu, ostatnio zrobił się jakiś urodzaj na totalnych głupoli. Mnożą się niczym króliki na każdym froncie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Oni zawsze byli, Haniu. Jednak od kilku lat ich głupota jest odgórnie uwznioślana, a sami głupole utwierdzani są w słuszności swojej ignorancji. Wiec przestali się z nią kryć, a wręcz się nią chełpią. Takie czasy.
Daga, irytację rozumiem, jednocześnie jest spora szansa, ze sąsiad dostrzeże zalety terenu, jaki nabył. Może trza mu pomóc je dostrzec .
Rodowskie przepisy mówią o 5 m dla drzew tzw "leśnych" czyli innych niewymienionych w przepisach ROD.
Ja akurat mam działkę ROD i zostałam zmuszona do wycinki wielkiej daglezji. Ale przepisy ROD zabraniają takich drzew nawet zastanych. Musiałam zgłosić wycinkę do urzędu i dostać pozwolenie na wycinkę.
Pewnie, że wszystko jest ok dopóki sąsiedzi się dogadują, ale jeżeli nie to nie ma zmiłuj.
Jeżeli sąsiad powie, że w tym miejscu planuje np warzywnik i drzewo będzie mu śmiecić albo zacieniać, niestety jesteście na przegranej pozycji. Musi wykazać że ponosi szkodę, ale póki nie ma konkretnych planów to nie ma się co przejmować. Tak działają sądy. Czyli on musi coś wybudować żeby udowodnić szkodliwy wpływ drzew.
Ale to mam nadzieję, że w ostateczności, bo wierzę że jak ktoś kupuje działkę z drzewami to właśnie dla tego cudownego i niepowtarzalnego klimatu.
Jak chce mieszkać na patelni to zapraszam do miasta.