Agatorek
21:17, 08 sie 2022
Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 13108
Daga, tak szczerze mówiąc, to na pewno miałabym lepiej rozrośnięte rośliny (jeśli chodzi o wysokość i szerokość), gdybym podlewała częściej. Mam porównanie z ogrodem mamy, bo często kupowałyśmy rośliny w tym samym czasie. Ona podlewa częściej, bo ogród jest obok lasu sosnowego i gleba to piasek, więc i tak musi to robić.
Ale jest jak jest, nie mam aż tyle wolnego czasu i chęci/siły na całościowe podlewanie co kilka dni. Teraz padało w sobotę, więc jeśli nie popada, to będę podlewać w weekend. DT obiecał mi rozłożenie lini kroplujących, może się uda…przez zimę .
Nie rozumiem Waszego sąsiada. Dałabym dużo, żeby mieć kilka dużych drzew na działce (oprócz wierzb i brzóz na froncie). Pracuję nad tym, ale wiadomo, trochę to jeszcze potrwa, zanim urosną.
Da się z nim normalnie porozmawiać, czy to jakiś beton? Może Ty go zagadaj?
U nas byłemu sołtysowi też nic nie pasowało, a graniczymy z jego polem. Ubzdurał sobie, że miedza (granica działek) to nie jest „linia”, tylko to wygląda tak, że jak on idzie po miedzy, to powinna mieć szerokość jego rozłożonych ramion (nasze ogrodzenie i tak jest lekko cofnięte od granicy działek), więc można sobie wyobrazić jego stan umysłu .
EM też się wtedy wspiął na wyżyny dyplomacji i popukał się w czoło.
Ale jest jak jest, nie mam aż tyle wolnego czasu i chęci/siły na całościowe podlewanie co kilka dni. Teraz padało w sobotę, więc jeśli nie popada, to będę podlewać w weekend. DT obiecał mi rozłożenie lini kroplujących, może się uda…przez zimę .
Nie rozumiem Waszego sąsiada. Dałabym dużo, żeby mieć kilka dużych drzew na działce (oprócz wierzb i brzóz na froncie). Pracuję nad tym, ale wiadomo, trochę to jeszcze potrwa, zanim urosną.
Da się z nim normalnie porozmawiać, czy to jakiś beton? Może Ty go zagadaj?
U nas byłemu sołtysowi też nic nie pasowało, a graniczymy z jego polem. Ubzdurał sobie, że miedza (granica działek) to nie jest „linia”, tylko to wygląda tak, że jak on idzie po miedzy, to powinna mieć szerokość jego rozłożonych ramion (nasze ogrodzenie i tak jest lekko cofnięte od granicy działek), więc można sobie wyobrazić jego stan umysłu .
EM też się wtedy wspiął na wyżyny dyplomacji i popukał się w czoło.