Dziewczyny
Wiem, jest 16.02.2023
Orientacja w czasie i przestrzeni u mnie w pełni zachowana
Nie mam jakiegoś szczególnego ciśnienia na utyranie się w ogrodzie w połowie lutego, chociaż łapki trochę świerzbią, a i potrzeba ruchu też jest
Bardziej myślę o wyłażących cebulowych i o gimnastyce związanej z późniejszymi porządkami połączonymi z myśleniem o tym, żeby cebulowych nie zadeptać. A cebulowe mam... Wszędzie zasadniczo
Pogodę zapowiadają jakąś okropną, ale dziś było 14 stopni w słońcu
Wyszłam z domu i stwierdziłam, że nie ma co się zawieszać, tylko trzeba brać się do roboty. Bez napinki, ale sukcesywnie, ile da radę, ile czas i pogoda pozwolą.
Przypomniałam sobie, że mam drugie grabki wachlarzowe, na długim trzonku
Usunęłam z dwóch rabat zbitą kilkucentymetrową warstwę igieł i liści - i to był dobry krok, było tej warstwy ochronnej za dużo i tyle. Czy jutro będę tego samego zdania? Nie wiem. Jak mi koty wszystko zakupczą i zaorają, to mogę zwątpić
P.S. Małzonek żyje (chyba jednak za mało współczucia wczoraj okazywałam by dało się dalej chorować
), zięba, mam nadzieję, też żyje, Sfochowanej spodobało się przebywanie w domu przy kominku - i to nie jest dobra informacja
P.S. (2) I co z tymi stipami? Kiedy ciąć?????